Londyn: Imprezujący brytyjski par opuszcza Izbę Lordów
Wiceprzewodniczący brytyjskiej Izby Lordów John Buttifant Sewel ogłosił we wtorek, że opuszcza Izbę po opublikowaniu przez brytyjski tabloid "The Sun" nagrania, na którym widać jak rzekomo zażywa kokainę i zabawia się z prostytutkami.

W niedzielę gazeta na swej stronie internetowej opublikowała film z półnagim lordem, wciągającym kokainę przez banknot i imprezującym z dwoma kobietami.
We wtorkowym oświadczeniu Sewel poinformował, że jego zachowanie niekoniecznie musiało naruszyć kodeks etyczny członka Izby Lordów. "Ważniejsze są pytania, czy moje zachowanie jest godne członkostwa w Izbie Lordów i czy moja dalsza obecność naruszy zaufanie społeczeństwa do Izby Lordów" - wskazał deputowany. "Uważam, że odpowiedź na te pytania jest taka, iż najlepiej przysłużę się Izbie opuszczając ją" - oświadczył.
Żonaty, 69-letni lord był odpowiedzialny za standardy i dyscyplinę w Izbie.
Sprawa wywołała dyskusję o reformie wyższej izby parlamentu liczącej obecnie ponad 800 członków. Krytycy twierdzą, że staje się ona zbyt duża z powodu prawa premiera do mianowania nowych członków.
Przewodnicząca Izby Lordów Tina Stowell przyjęła decyzję para, który jeszcze w poniedziałek mówił, że jedynie z boku będzie przyglądał się dochodzeniu. "Jesteśmy mianowani, a nie wybierani, więc to niezwykle ważne, żebyśmy spełnili standardy, których wobec nas obywatele mają prawo oczekiwać, i żebyśmy szybko działali, jeśli ich zawiedziemy" - mówiła Stowell.
Były przewodniczący Izby Jonathan Hill powiedział radiu BBC, że stanowiska Sewela już nie dałoby się obronić. "Jeśli jest się odpowiedzialnym za wyznaczanie standardów, to przede wszystkim samemu trzeba ich przestrzegać". Według Hilla Sewel postąpił właściwie, składając rezygnację.
Sewel napisał niedawno artykuł, w którym pochwalił kroki podjęte przez lordów w celu ochrony wizerunku. Wspomina w nim, że niewielu członków Izby łamie zasady, i że większość z nich rozumie, iż honor to sprawa pierwszorzędna.
"Mam nadzieję, że moja decyzja pomoże naprawić szkody, które wyrządziłem drogiej mi instytucji. Pragnę przeprosić za ból i wstyd, który wam sprawiłem" - oświadczył we wtorek John Buttifant Sewel.