Liza Pieskowa poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych, że zimą tego roku skontaktowały się z nią osoby podające się za pracowników banku. 24-latka usłyszała, że musi pilnie zwiększyć bezpieczeństwo swojego konta. W tym celu córka Dmitrija Pieskowa - prawej ręki Władimira Putina - miała pobrać specjalną aplikację. Gdy Rosjanka rozpoczęła pobieranie oprogramowania, otrzymała prośbę o udzielenie zgody na udostępnienie ekranu swojego urządzenia. Dzięki tej opcji oszuści mogliby poznać login oraz hasło do bankowości elektronicznej swojej ofiary. Córka rzecznika Putina padła ofiarą oszustwa. "Dopiero to wzbudziło moją nieufność" W kolejnych krokach 24-latka została poproszona o założenie konta oszczędnościowego, na które polecono jej przelanie pięciu, a następnie 10 tysięcy rubli. Liza Pieskowa zorientowała się, że może być ofiarą oszustów, gdy przełączono ją do innego banku. "Przełączyli mnie do drugiego banku, a potem do trzeciego. Dopiero to wzbudziło moją nieufność. Zorientowałam się, że coś jest nie tak i zadzwoniłam do swojego managera. Dałam się oszukać, bo od roku korzystam tylko z jednego banku. Nie komunikuję się z innymi. W pośpiechu pomyślałam, że to ktoś nowy. Teraz śmieję się z tych oszustów, bądźcie ostrożni!" - napisała na Telegramie Rosjanka. Liza Pieskowa objęta sankcjami Przypomnijmy, że Liza, a właściwie Jelizawieta Pieskowa, jest jedną z osób objętych sankcjami Zachodu po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę. W marcu tego roku, 24-latka skrytykowała tę decyzję za pośrednictwem mediów społecznościowych. "Moim zdaniem nakładanie sankcji na dorosłe dzieci, które od dawna prowadzą swoje życie osobiste i zawodowe, to szaleństwo. Kierując się takimi zasadami, można zacząć prześwietlać historię każdej rodziny w Europie i Ameryce i zacząć prześladować dzieci i wnuki, ponieważ ktoś nie zgadza się z działaniami ich przodków" - napisała wówczas Pieskowa.