Litwa nie chce polskich nazwisk
Zaaprobowany przez litewski rząd projekt ustawy o pisowni imion i nazwisk, który m.in. zezwala, by nazwiska mieszkających na Litwie Polaków były pisane po polsku jest sprzeczny z konstytucją - pisze we wtorek dziennik "Respublika".
Gazeta powołuje się na opinię prawników litewskiego parlamentu.
"Respublika" sugeruje, że ustawa o pisowni nazwisk bez naruszania konstytucji "może być przyjęta pod warunkiem, że nazwiska nielitewskie w wersji oryginalnej można będzie pisać tylko w nawiasach, obok wersji litewskiej".
W 1999 roku Sąd Konstytucyjny uznał, że nazwiska obywateli Litwy powinny być pisane po litewsku.
- Uważam, że ustawa o pisowni nazwisk powinna być przyjęta, gdyż walka o kilka liter, taką drobnostkę, jest po prostu śmieszna - stwierdza na łamach dziennika premier Litwy Gediminas Kirkilas.
Premier przypomina, że w odróżnieniu od 1999 roku, obecnie "jesteśmy w Unii Europejskiej, w społeczności wielokulturowej".
- Po tym, gdy ustawa zostanie już przyjęta, ktoś chętny będzie mógł ją zaskarżyć w sądzie, ale ja na pewno nie będę tego inicjatorem - zaznaczył Kirkilas.
Pod koniec maja litewski rząd zaaprobował projekt ustawy o pisowni nazwisk. Dokument trafił do Sejmu.
Projekt ustawy uwzględnia żądanie litewskich Polaków, którzy od wielu lat domagają się, by ich imiona i nazwiska były pisane polskim alfabetem, z uwzględnieniem polskich znaków diakrytycznych. Przewiduje, że jeżeli obywatel Litwy, narodowości nielitewskiej, na przykład Polak, przedstawi dokument z oryginalną pisownią swego nazwiska, będzie mógł wnioskować o zmianę jego pisowni.
Kwestia pisowni nazwisk polskich na Litwie jest od lat jednym z najbardziej drażliwych problemów w stosunkach polsko-litewskich. Podpisanie umowy o pisowni nazwisk polskich na Litwie i litewskich w Polsce z użyciem wszystkich znaków diakrytycznych przewiduje traktat polsko-litewski.
INTERIA.PL/PAP