Policjanci z Oklahomy w niespotykanej interwencji udział brali w poniedziałek. Przekonani, że jadą do człowieka potrzebującego pomocy, ruszyli tuż po tym, jak otrzymali wezwanie. W nim osoba dokonująca zgłoszenia przyznała, że słyszy wołanie o ratunek. Nagranie z całej akcji zdecydował się udostępnić departament policji w Enid w stanie Oklahoma. Wideo pochodzi z kamery osobistej zamontowanej na ciele jednego z funkcjonariuszy. Policjanci pojechali na ratunek. Na miejscu zastali kozę oddzieloną od stada Podczas trwającego ponad minutę materiału zobaczyć można trasę policjantów, którzy idąc w kierunku źródła dźwięku, komentują całe zajście. W tle słychać przerażające dźwięki. Funkcjonariusze David Sneed i Neal Storey na nagraniu najpierw z pełnym przekonaniem mówią, że wyraźnie słyszą wołanie o pomoc. "To na pewno jakiś człowiek" - komentują. Gdy jednak zbliżają się do gospodarstwa, ze śmiechem i niedowierzaniem wykrzykują "to koza?". Jak się okazało, zatrważający lament zwierzęcia spowodowany był oddzieleniem go od stada. Całą sytuację wyjaśnił rolnik zastany na miejscu - właściciel gospodarstwa. Zdziwionym policjantom nie pozostało nic innego, jak zawrócić z miejsca interwencji. "Dziękujemy, panowie. Wasze szybkie działania (choć jak się ostatecznie okazało - niekonieczne) są doceniane przez nas wszystkich" - można przeczytać w żartobliwym komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych policji w Oklahomie.