Incydent wydarzył się w miejscowości Coffs Harbour w australijskim stanie Nowa Południowa Walia. O godzinie 13:00 w środę policjant poprosił siedzącą w samochodzie 52-letnią Helen Delaney o opuszczenie szyby - czytamy w Daily Mail Online. Ta odmówiła, nie chciała także ujawnić swojego nazwiska oraz podać prawa jazdy. Swoją postawę uzasadniała "brakiem kompetencji" mundurowego. Mężczyzna wyjaśnił, że kobieta została zatrzymana, ponieważ jechała bez rejestracji. Późniejsza kontrola wykazała, że rejestracja pojazdu Delaney wygasła w lipcu ubiegłego roku. W następstwie swojego oporu 52-latka została aresztowana i oskarżona o kilka przestępstw, zanim została zwolniona za kaucją. Ma stawić się lokalnym sądzie w Coffs Harbor w czwartek. Kobieta nie słuchała poleceń funkcjonariusza. Długa lista wykroczeń Delaney została oskarżona m.in. o korzystanie z niezarejestrowanego pojazdu silnikowego na drogach, a także używanie pojazdu z niezapłaconym podatkiem drogowym, poruszanie się po drogach nieubezpieczonym pojazdem silnikowym, odmowę okazania prawa jazdy i danych osobowych oraz odmowę poddania się badaniu alkomatem. Pasażer siedzący obok zatrzymanej kobiety filmował całe zajście. Na wideo można usłyszeć, jak podczas wymiany zdań para zaprzecza temu, że prowadzą samochód, a jedynie "podróżują". Dyskusja z policjantem stawała się coraz ostrzejsza, ponieważ dwoje "suwerennych obywateli" - jak się określili - odmówiło podania oficerowi swojej tożsamości. Nagrana interwencja policji. Wybił szybę gołymi rękoma W końcu poirytowany sytuacją funkcjonariusz wezwał wsparcie, ostrzegając Delaney, że wybije okno samochodu, jeśli ta nie zastosuje się do jego poleceń. Wielokrotnie podkreślał też, że jeśli nie podadzą swoich nazwisk, zostaną aresztowani. W pewnej chwili filmujący interwencję pasażer mówi do policjanta, że ten "nie ma tu żadnej władzy". - Kto ci dał takie prawo? W tym kraju nie ma suwerena - słyszymy na nagraniu. - Nie ważcie się myśleć, że macie tu władzę - dodał mężczyzna. Sfrustrowany brakiem reakcji na polecenia funkcjonariusz chwycił za krawędź szyby przy kierowcy i kilkoma ruchami udało mu się ją wybić, po czym otworzył drwi od środka. To wywołało wściekłość u pasażera. - Jesteś pieprzonym skur...synem! Człowieku, chciałbym załatwić cię jeden na jednego - grzmi na wideo. W oświadczeniu policji Nowej Południowej Walii czytamy: "Wczoraj (18 stycznia - red.) tuż przed godziną 13:00 funkcjonariusze z Traffic and Highway Patrol Command patrolowali obszar Coffs Harbor, kiedy zatrzymali pojazd na Pacific Highway. Kontrola wykazała, że rejestracja pojazdu wygasła w lipcu 2022 roku. Policja rozmawiała z kierowcą, 52-letnią kobietą, która była poszukiwana dwoma nakazami aresztowania za przestępstwa związane z przemocą domową. Kobieta nie przekazała funkcjonariuszom swoich danych, została aresztowana na miejscu zdarzenia i przewieziona na komisariat policji w Coffs Harbor". Po dotarciu na komisariat zatrzymana kobieta odmówiła poddania się badaniu alkomatem. Pandemia ich zjednoczyła. Kim są "suwerenni obywatele"? "Suwerenni obywatele" - jak wyjaśnia Daily Mail Online - to ruch, który powstał w czasie pandemii i funkcjonuje na terenie Australii. Osoby, które utożsamiają się z jego ideami, poznają się głównie za pośrednictwem mediów społecznościowych. Uważają, że to oni powinni decydować, których praw przestrzegać, a które ignorować. Nie uznają sędziów, ławy przysięgłych, organów ścigania ani urzędników za osoby czy instytucje, które ustanawiają i egzekwują przepisy. Większość "suwerennych obywateli" nie płaci podatków, a za jedyne obowiązujące prawo uważa prawo morskie - również na lądzie. Do jednych z bardziej kontrowersyjnych stanowisk członków tego ruchu należy twierdzenie, że wielkie litery używane w aktach urodzenia czynią z osób fizycznych podmioty korporacyjne, odbierając obywatelom suwerenność.