"Naomi Seibt jest 19-letnią Niemką, która, podobnie jak Greta Thunberg, ma blond włosy, jest elokwentna i pochodzi z Europy" - pisze "The Washington Post". Poza tym młode aktywistki różni wszystko. Naomi, w przeciwieństwie do Grety, potępia alarmistyczne zachowania klimatycznych aktywistów, a propagowaną przez nich ideologię określa jako "wrednie anty-człowieczą". Czy młoda Niemka osiągnie taką popularność, jak jeszcze młodsza od niej Szwedka, która - przypomnijmy - zapoczątkowała młodzieżowe protesty "klimatyczne" na całym świecie i została uhonorowana przez magazyn "Time" tytułem "Człowieka Roku 2019", jako najmłodsza osoba w historii nagrody? Myślenie zamiast paniki "The Washington Post" przypomina wypowiedź Grety Thunberg podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, gdy młoda Szwedka mówiła do zgromadzonych: "Chcę, byście wpadli w panikę. Chcę, byście odczuwali ten strach, który ja odczuwam codziennie. A później chcę, byście zaczęli działać". Tymczasem Naomi mówi w wideo zamieszczonym w internecie: "Nie chcę, byście wpadli w panikę. Chcę, byście myśleli". 19-latka przyznaje, że jej aktywizm polityczny został rozbudzony kilka lat temu, gdy w szkole zaczęła kwestionować - jej zdaniem - zbyt liberalną politykę migracyjną. Krytyka, jaka na nią spadła ze strony nauczycieli i innych uczniów, utwierdziła ją w wątpliwościach wobec głównego nurtu światopoglądowego w Niemczech. Natomiast inicjatywa Grety Thunberg sprowokowała ją do zaprezentowania odmiennego spojrzenia na kwestie klimatyczne. Jednocześnie Naomi zaznacza, że nie kwestionuje faktu, iż gazy cieplarniane powodują ocieplenie klimatu. Jednak według 19-latki wielu naukowców i aktywistów przeszacowało ich wpływ na wzrost temperatury. "Nie chcę zawstydzać Grety" Ekologia to nie jedyny obszar zainteresowania Naomi. Młoda Niemka w swych wypowiedziach kwestionuje na przykład poglądy feministek i liberalną politykę migracyjną. To powoduje, że niemieckie media zaklasyfikowały ją jako sympatyczkę nacjonalistycznej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD). Choć 19-latka zaznacza, że nie jest członkinią AfD, a sama określa się mianem libertarianki, to jednak przemawiała na jednym ze spotkań ugrupowania. Czy zatem Naomi chce być odbierana jako konkurentka Grety? "Powodem, dla którego nie podoba mi się określenie 'anty-Greta', jest to, że prezentuje mnie jako zindoktrynowaną kukiełkę, wykreowaną na potrzeby drugiej strony" - powiedziała w jednym z wideo. Jednocześnie Niemka nie chce krytykować i obrażać Szwedki. "Nie chcę jej zawstydzać" - zaznacza.