Kara chłosty dla brytyjskiej nauczycielki
Sudańska policja aresztowała brytyjską nauczycielkę, która wyraziła zgodę na nazwanie pluszowego misia imieniem Mahomet. Takie imię dla maskotki wybrali sami uczniowie.

Brytyjska nauczycielka odpowie za zniewagę islamu, ponieważ pozwoliła swoim 7-letnim wychowankom nazwać pluszową zabawkę Mahomet. Gillian Gibbons, 54-letnia kobieta z Liverpoolu, została oskarżona o bluźnierstwo i skazana na karę chłosty. Grozi jej również więzienie za zniewagę islamu - podaje "The Times".
7-letnia dziewczynka przyniosła misia do klasy. Od tej pory zabawka wędrowała od domu do domu, a uczniowie mieli za zadanie opisywać w pamiętniku, jak mijał maskotce dzień. Był to szczególny projekt pozwalający dzieciom na rozwijanie wyobraźni i kształtowanie języka.
Gillian poprosiła uczniów, aby wybrali imię dla nowej klasowej maskotki. W głosowaniu jej propozycja "Faris" przegrała z pomysłem dzieci, które chciały maskotce nadać imię Muhammad.
Prawo islamu zabrania pokazywania wizerunku proroka Mahometa, gdy tymczasem w pamiętniku na każdej stronie był obrazek maskotki, podpisany "Mam na imię Mahomet...".
Sprawą zainteresowali się islamscy ekstremiści. Pojawili się w szkole i grozili, że za taką zniewagę zabiją kobietę. Podobna grupa zjawiła się na posterunku policji, gdzie nauczycielka była przetrzymywana.
Sudańska policja przejęła pamiętnik i przesłuchała 7-letnią właścicielkę zabawki. Jedna z matek powiedziała, że nie wini nauczycielki, bo to klasa nazwała tak zabawkę. - To było nieporozumienie - mówi dyrektor szkoły. - Ona nigdy nie znieważyłaby islamu - dodał.
Okoliczności tej sprawy są tak niewiarygodne, że rodzina nauczycielki podejrzewa, iż była to sprawa osobistej zemsty. Maskotka pojawiła się w październiku, a sprawa wyszła na jaw dopiero teraz.
Przedstawiciele brytyjskiej ambasady odwiedzili kobietę. - Była wstrząśnięta tym, co zaszło, ale trzyma się dobrze - zapewnił jeden z nich.
Gibbons wyjechała do Sudanu w lipcu. Jest pasjonatką, uwielbia uczyć i poznawać inne kultury. Rozwiodła się w zeszłym roku po 33 latach małżeństwa. Postanowiła zrobić w życiu coś szczególnego i wyjechała do Sudanu uczyć dzieci. - Gillian jest niezwykłą kobietą - nie skrzywdziłaby nawet muchy - zapewniają jej sąsiedzi z Liverpoolu.