Jadą po głosy Polonusów
Kandydaci na europosłów rozpoczęli walkę o głosy Polaków mieszkających za granicą - pisze "Rzeczpospolita".
Polscy obywatele mogą głosować w wyborach do PE na tych samych zasadach jak w wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Jak informuje "Rzeczpospolita" poseł PiS Arkadiusz Mularczyk spotkał się z Polonią w Stanach Zjednoczonych.
- Jestem gotów się założyć, że wśród Polonii amerykańskiej zainteresowanie wyborami będzie większe niż w Polsce. Oni żyją polskimi sprawami - relacjonuje swoje wrażenia Mularczyk.
O głosy amerykańskiej Polonii zabiega też Libertas. Ugrupowanie Declana Ganleya wśród warszawskich kandydatów do PE umieściło emeryta z Chicago Edwarda Cyronia. Do głosowania na warszawską listę eurosceptyków rodaków z Nowego Jorku przekonywał na początku maja Tomasz Sommer, redaktor naczelny "Najwyższego czasu" i "jedynka" Libertasu w Gdańsku.
Lewica chce natomiast walczyć o poparcie na Wyspach. Wojciech Olejniczak - kandydat SLD - UP do Parlamentu Europejskiego wybiera się do Londynu, wcześniej w Wielkiej Brytanii wyborców przekonywał do niego Ryszard Kalisz.
Więcej - we wtorkowej "Rzeczpospolitej".
INTERIA.PL/PAP