J. Kaczyński: Ale przyrzekłem mu to w 2004 r. Już wtedy chciał kandydować, ale mu to wyperswadowałem. Zaczął mnie prosić, by mógł startować w 2009. Zgodziłem się, bo jest dzisiaj nękany, prześladowany, dużo zrobił dla Polski, nie mogę odmówić. "GW": To on raczej nękał i prześladował. Nie, on nie nękał, wykonywał swoje obowiązki. Może czasem zbyt często na ten temat mówił. Jednym z wielkich błędów naszego rządu było to, że myśmy o naszych sukcesach nie opowiadali, że były tylko moje rutynowe konferencje prasowe. A Ziobro opowiadał o tym, co robi, potrafił opowiadać, bo jest pod tym względem bardzo utalentowany. "GW": O doktorze G. to się naopowiadał... Ja jego działalność z lat 2005-07 oceniam bardzo wysoko. Oczywiście, jak każdy z nas popełniał błędy. A to, co się teraz wokół niego dzieje, oceniam jako prześladowania polityczne.