Jak sprecyzowało wojsko w komunikacie, wjazd do Ramallah zablokowano nazajutrz po ataku dokonanym w Beit El na jedno z przejść kontrolowanych przez siły izraelskie. Posterunek kontrolny w Beit-El został w niedzielę ostrzelany przez Palestyńczyka, który ranił trzech izraelskich żołnierzy, po czym zginął z rąk izraelskich wojskowych. Blokada zostanie utrzymana w zależności od oceny sytuacji, która zostanie dokonana przez siły izraelskie - poinformowała rzeczniczka armii, na którą powołuje się AFP. Decyzja dotyczy również obcokrajowców - dodała. Znaczna liczba osób, które nie są mieszkańcami Ramallah, a więc Palestyńczyków oraz dyplomatów i pracowników zagranicznych organizacji humanitarnych, codziennie jeździ tam do pracy. W Ramallah mieszczą się siedziby palestyńskich władz i instytucji, a także siedziby wielu organizacji i instytucji zagranicznych. Wcześniej w poniedziałek izraelska armia poinformowała, że jej żołnierze zastrzelili tego dnia Palestyńczyka, który próbował zabić nożem izraelskich wojskowych na Zachodnim Brzegu. Kiedy Palestyńczyk usiłował przekroczyć mur graniczny na okupowanym Zachodnim Brzegu, podeszli do niego izraelscy żołnierze. Mężczyzna wyciągnął nóż i próbował zaatakować nim wojskowych, którzy otworzyli do niego ogień - twierdzi izraelska armia. Od października 2015 roku na Zachodnim Brzegu Jordanu, w Izraelu i w Jerozolimie Wschodniej dochodzi do podobnych aktów przemocy i ataków palestyńskich nożowników na przedstawicieli izraelskich sił bezpieczeństwa. Według ostatniego bilansu agencji AFP od 1 października ubiegłego roku fala przemocy spowodowała śmierć 159 Palestyńczyków, w większości sprawców ataków, i 25 Izraelczyków. Agencja AP pisze w poniedziałek, że od połowy września 2015 roku śmierć poniosło co najmniej 151 Palestyńczyków, 26 Izraelczyków i amerykański student.