Według wstępnych doniesień statek "Zografia" należący do greckiej firmy płynął przez Morze Czerwone z Wietnamu do Izraela. Żaden z członków 24-osobowej załogi nie ucierpiał. Jak wynika z notatki Centrum Nadzoru Operacji Handlu Morskiego Wielkiej Brytanii do incydentu miało dojść około 100 mil morskich (około 185 kilometrów) na północny zachód od portu Saleef znajdującego się w Jemenie. Zdaniem ekspertów jest to kolejny ostrzał przeprowadzony przez sprzymierzoną z Iranem grupę Huti. Bojownicy kilkukrotnie przeprowadzali ataki na cele znajdujące się na Morzu Czarnym. Jak twierdzą, jest to odpowiedź na izraelskie bombardowanie Strefy Gazy. W odpowiedzi na wcześniejsze ostrzały siły zbrojne Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii przeprowadziły ataki na bazy Huti w Jemenie. Zaatakowane zostały między innymi miasta Sana, Al-Hudajda, Sada i Zamar. Pociski wysłane zostały także na wojskowe węzły logistyczne, magazyny broni i systemy obrony powietrznej. Rebelianci Huti coraz większym zagrożeniem dla bezpieczeństwa w regionie Jemeńska grupa bojowników Huti złożona jest z miejscowej szyickiej mniejszości muzułmańskiej. Ruch powstał z początkiem lat 90., a jego założycielem był Husajn al-Huti. W swoim założeniu ruch miał skupiać się przede wszystkim na zwalczaniu przestępstw korupcyjnych w czasie, gdy krajem rządził prezydent Ali Abdullah Saleh. W 2011 roku grupa wzięła udział w rewolucji jemeńskiej. Według ekspertów, Huti sprawują de facto władzę nad większością Jemenu Północnego. Jedyny region, który nie jest kontrolowany przez bojowników to prowincja Marib. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!