Dokument wejdzie w życie 14 września, co oznacza, że od tego dnia obowiązywać będą w Kościele katolickim dwa mszały - obecny, zwyczajny, obowiązujący od czasu reformy liturgii w 1970 roku, przeprowadzonej za pontyfikatu Pawła VI i nadzwyczajny przedsoborowy, zwany też trydenckim. Zgodnie z tradycyjnym mszałem będzie można nie tylko odprawiać msze, ale także udzielać ślubu, chrztu i pogrzebu. Papież postanowił, że w przypadku dużej liczby wiernych, pragnących uczestniczyć we mszach łacińskich, będzie można utworzyć dla nich osobną parafię. Dokument Benedykta XVI pod tytułem "Summorum Pontificum" został ogłoszony wraz z jego listem. Papież wyznał w nim, że jego decyzja jest "owocem długich refleksji, wielu konsultacji i modlitwy". Podkreślił, że "w niektórych regionach niemało wiernych" było tak przywiązanych do tradycyjnej liturgii, że w 1984 roku Jan Paweł II zezwolił na korzystanie z mszału przedsoborowego w pewnych okolicznościach i zachęcił biskupów, by wyrażali na to zgodę, jeśli zostaną o nią poproszeni. Benedykt XVI przywołał w swym liście postać arcybiskupa Marcela Lefebvre'a i przypomniał rozłam, do jakiego doszło w Kościele katolickim, gdy grupa zwolenników arcybiskupa pozostała przy tradycji przedsoborowej. W swym liście, pełnym uspokajających zapewnień, papież położył nacisk na to, że nie ma żadnej sprzeczności między tradycyjnym mszałem łacińskim a obowiązującym obecnie. "To, co dla poprzednich pokoleń było święte, także dla nas pozostaje święte i wielkie i nie może zostać nagle zabronione czy wręcz uznane za szkodliwe. Wszystkim służy zachowywanie bogactw, które wyrosły w wierze i w modlitwie Kościoła oraz przyznanie im właściwego miejsca" - napisał Benedykt XVI, który już 30 lat temu deklarował się jako zwolennik tradycyjnego mszału. Kardynał Joseph Ratzinger już trzydzieści lat temu deklarował się jako zwolennik mszy łacińskiej i ostrzegał przed "tragicznymi", jak to ujął, konsekwencjami rezygnacji z niej. Najbardziej charakterystyczną cechą mszy łacińskiej lub inaczej: trydenckiej jest to, że odprawiający ją ksiądz stoi tyłem do wiernych. Wyróżniają ją także długie, sugestywne momenty ciszy oraz brak bezpośredniego dialogu kapłana z wiernymi i częstsze niż obecnie użycie dzwonków.