Misjonarze zostali uprowadzeni 16 października przez porywaczy z gangu Mawozo. Wśród 17 uprowadzonych było 16 obywateli USA i jeden Kanadyjczyk. Było wśród nich - jak podała organizacja - pięcioro dzieci. Porwano również haitańskiego kierowcę autobusu, którym udawali się na lotnisko. Przywódca gangu groził zabiciem uprowadzonych jeśli nie zostanie spełnione żądanie wypłacenia okupu w wysokości 1 mln dolarów od osoby. Polityczne wstrząsy i przemoc Haiti od lat przeżywa polityczne wstrząsy, a porwania zarówno bogatych, jak i biednych są powszechne. Ale nawet w kraju przyzwyczajonym do powszechnego bezprawia porwanie tak dużej grupy Amerykanów było szokiem. W stolicy kraju Port-au-Prince narasta przemoc. Według niektórych szacunków gangi kontrolują obecnie mniej więcej połowę miasta. Gangi blokują m. in. stacje benzynowe bowiem kraj boryka się z dotkliwym brakiem paliw. Rząd USA wezwał Amerykanów do opuszczenia Haiti. W ub. piątek Kanada zakomunikowała, że wycofuje prawie cały personel swojej ambasady, z wyjątkiem kilku niezbędnych osób.