Manifestanci, wśród których było wiele osób z dziećmi oraz młodzieży, nieśli różowe i żółte transparenty z napisami: "Przestań wkurzać embriony" oraz "Życie to prawo, a nie wybór". Według organizatorów w demonstracji wzięło udział około 20 tys. osób. Policja szacuje, że było ich kilka tysięcy. - Ustawa jest skandaliczna - ocenił główny organizator odbywającego się co roku "Marszu dla życia" Nicolas Tardy-Joubert, cytowany przez AFP. Wśród manifestantów był 65-letni emeryt z Bordeaux Jacques Dumoulin z żoną Anną, którzy podkreślali, że "życie od początku jest święte". - Dzisiaj traktujemy aborcję jak środek antykoncepcyjny - powiedziała z kolei 17-letnia Marie, studentka agronomii z Aube. - Drugim ważnym tematem tej mobilizacji są wybory prezydenckie we Francji - oświadczył Tardy-Joubert, wzywając kandydatów w kwietniowych wyborach do zapewnienia, że "ochrona życia ludzkiego będzie wielką sprawą narodową". - Nikogo nie popieramy - zapewnił prezes "Marszu dla życia". - Przedstawiamy kandydatom dziesięć naszych propozycji", takich jak przywrócenie minimalnego trzydniowego okresu refleksji przed aborcją czy odrzucenie wspomaganego samobójstwa i eutanazji - powiedział Tardy-Joubert.