Z założenia fińscy rezerwiści do zadań natowskich będę się zgłaszać na "zasadzie dobrowolności", ale "zobowiązanie" będzie wymagane od tych, którzy wejdą w skład sił gotowości - przyznał szef resortu obrony Antti Hakkanen, który w poniedziałek przemawiał podczas ceremonii otwarcia kolejnego w tym roku kursu obrony narodowej w Helsinkach. Według ministra ze znalezieniem chętnych rezerwistów nie będzie problemu. - Finowie charakteryzują się szczególnym duchem patriotycznym. Obrona narodowa i bezpieczeństwo Finlandii będzie w przyszłości postrzegane jako bezpieczeństwo całego sojuszu - powiedział minister. Jak mówił, na wstępnym etapie Finlandia, jako nowy członek NATO, mogłaby uczestniczyć we wspólnych operacjach sił powietrznych oraz marynarki wojennej, w których jest stosunkowo więcej żołnierzy zawodowych. Nie sprecyzował jednak do jakich zadań mogliby być wyznaczeni rezerwiści, którzy stanowią trzon głównie fińskich wojsk lądowych. Finowie w zadaniach NATO. Mogą patrolować niebo m.in. nad Polską W kwestii pełnego udziału rezerwistów w zadaniach NATO, Finlandia będzie musiała dokonać pewnych zmian w prawie, które mają wejść w życie z początkiem 2025 roku. Możliwe - jak komentuje prasa - że początkowo fińscy piloci udział wezmą we wspólnym patrolowaniu nieba, np. nad krajami bałtyckimi, nad Islandią czy również nad Polską, Bułgarią oraz Rumunią. Finowie mogą być także częścią wielonarodowych jednostek bojowych powołanych do działań na flance wschodniej. Finlandia, licząca 5,5 mln mieszkańców, jest jednym z niewielu krajów europejskich, która po zakończeniu zimnej wojny, nie zrezygnowała z powszechnego obowiązku służby wojskowej. Obecnie w rezerwie pozostaje blisko 900 tys. osób. W sytuacji kryzysowej, tj. na czas wojny, fińskie siły zbrojne liczą 280 tys. żołnierzy, które uzupełnia się w miarę potrzeby żołnierzami rezerwy. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!