Biuro Podróży Itaka - jak wynika z komunikatu, do którego dotarła INTERIA.PL - podjęło decyzję o wstrzymaniu rejsów do całego Egiptu do końca sezonu letniego. Dzisiaj wieczorem do Polski wracają turyści, którym pobyt skrócono o połowę. Jak wynika z najnowszych informacji przekazywanych na bieżąco przez klientów Itaki, biuro podróży zapewniło poszkodowanym wyżywienie do końca dnia i dokłada wszelkich starań, by zminimalizować straty, na jakie zostali narażeni Polacy. Klienci Itaki, przebywający w hotelach na terenie kurortu Marsa Alam, otrzymali powiadomienia o zmianie daty wylotu. Dzisiaj o godz. 22:20 odbędzie się ostatni lot z Marsa Alam do Katowic. Część osób postanowiła jednak zostać na własną odpowiedzialność w kurorcie i nie opuściła hoteli - informowali turyści na antenie Polsat News. MSZ odradzało wyjazdy do Egiptu Decyzja organizatora wycieczek została podjęta "w oparciu o aktualną rekomendację MSZ RP". Takie argumenty usłyszeli korzystający z oferty Itaki Polacy. Tymczasem ostatnia rekomendacja ws. wyjazdów do Egiptu została wydana przez polskie MSZ 16 sierpnia. Wprowadzono wówczas trzeci w czterostopniowej skali stopień zagrożenia dla podróżnych. "W związku z sytuacją bezpieczeństwa w Egipcie i możliwością wystąpienia realnych zagrożeń dla bezpieczeństwa obywateli polskich, Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza podróże do Egiptu. Obywatele polscy przebywający w tym kraju powinni zachować szczególną ostrożność i ograniczyć poruszanie się do bezpośredniego sąsiedztwa swoich hoteli, domów i miejsc pracy. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaleca w szczególności unikanie miejsc publicznych: bazarów, muzeów, centrów handlowych" - oświadczyło wtedy MSZ. "Wcześniejsze powroty turystów biura Itaka (22 sierpnia miał miejsce wylot turystów z Marsa Alam) wynikają z polityki biura oraz zawieszenia przylotów do Egiptu w ciągu najbliższych tygodni" - poinformowało portal INTERIA.PL polskie MSZ, powołując się na informacje uzyskane od przedstawicieli biura Itaka przez polską ambasadę w Kairze. Według nieoficjalnych doniesień trzy dni temu miało dojść do spotkania między przedstawicielami największych touroperatorów z urzędnikami z Ministerstwa Sportu i Turystyki, podczas którego miała zostać podjęta decyzja o tym, by - ze względu na presję opinii publicznej - "ściągać" Polaków do kraju. Niebezpiecznie w egipskich kurortach? Turysta, który skontaktował się z INTERIA.PL, wraca do domu dzisiaj, a - zgodnie z umową zawartą z biurem - miał przebywać w Marsa Alam do końca następnego tygodnia. Twierdzi też, że w kurorcie jest całkowicie bezpiecznie. - W hotelu są ludzie z malutkimi dziećmi. Nikt się nie przejmuje tym, co się dzieje w Egipcie, bo tego w kurortach po prostu nie widać. Turyści jeżdżą normalnie na wycieczki, nurkują. Niemcy też spokojnie spędzają tutaj wakacje - mówi INTERIA.PL. - Tu się kompletnie nic nie dzieje, jest spokój i cisza. Nie widać ani żołnierzy, ani policji. W połowie wakacji każą mi się pakować i wracać do kraju- dodaje. W Hurghadzie również jest bezpiecznie. "Sytuacja w mieście jest stabilna, nie odnotowano demonstracji, ani nie miały miejsca żadne zjawiska wskazujące na pogorszenie sytuacji bezpieczeństwa" - wynika z informacji, które polskie MSZ przekazało INTERIA.PL. Odszkodowanie za przerwany urlop Turyści przebywający w Marsa Alam, w południowo-wschodniej części Egiptu, otrzymali informację, że po powrocie do kraju mogą się starać o zwrot kosztów, który obejmie różnicę między pobytem dwu- a jednotygodniowym. Osoby, którym skrócono wyjazd, powinny się po powrocie skontaktować z Działem Obsługi Klienta w Opolu (nr tel. +77 54 12 269) lub drogą elektroniczną na adres dok@itaka.pl. Klienci zgłaszający reklamację muszą podać numer rezerwacji, numer konta oraz imię i nazwisko właściciela konta. "BP Itaka wyraża ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji spowodowanej przez aktualne wydarzenia w Egipcie" - czytamy w komunikacie. EKM, EMI