Dowódca misji polskich strażaków w Grecji Grzegorz Borowiec przekazał najnowsze informacje o działaniach na antenie Polsat News. Pożary w Grecji. Na miejscu pomagają polscy strażacy Polscy funkcjonariusze działają obecnie w terenie około 20 km na północny zachód od Aten. Według brygadiera z Komendy Głównej PSP sytuacja na miejscu jest krytyczna. - Wczoraj doświadczyliśmy tego na własnej skórze. Wystarczyło siedem minut, by rozwinął się pełny pożar - opisywał Borowiec. Podkreślił, że takie rzeczy obecnie się w Polsce nie zdarzają. Zapytany o przewidywania na najbliższe godziny, nie krył swoich obaw. Zaznaczył, że przez bardzo wysokie temperatury i mocne podmuchy wiatru "służby spodziewają się, że będzie więcej groźnych sytuacji". - Wysoka temperatura i wiatr to recepta na szybkie rozprzestrzenianie się pożarów - stwierdził. Dowódca polskiej misji w Grecji: Ekstremalnie trudne warunki Dowódca przekazał także, że lokalne służby, jak i Polacy, działają w ekstremalnie trudnych warunkach, a akcję utrudnia wiele czynników. Mowa tutaj o wspomnianym wcześniej upale czy wietrze, ale i wymagającym terenie. - To jest teren górzysty, bardzo sucha roślinność śródziemnomorska. Mamy bardzo trudny dostęp, musimy uważać, gdzie wjeżdżamy, bo nawet niewielka trawa może się zapalić - relacjonował. Potężne upały to czynnik sprzyjający pojawianiu się nowych pożarów, ale i ogromne wyzwanie dla strażaków. - Strażacy bardzo cierpią - powiedział brygadier Borowiec. Zwrócił uwagę, że nawet jeśli funkcjonariusze straży działają tylko w lekkiej odzieży ochronnej, to jest to intensywna praca fizyczna w około 60 stopniach Celsjusza w słońcu. - Bardzo szybko można się odwodnić - ostrzegał. Potężne pożary na Rodos. Setki turystów uciekało przed ogniem Na ten moment działania strażaków w Grecji potrwają co najmniej do 2 sierpnia. Ale, jak podkreśla Borowiec, dużo zależy od sytuacji, wystosowania kolejnej prośby przez Grecję i oferty pomocy przez polskie MSWiA. - Wczoraj odbyło się spotkanie z generałem, który koordynuje pracę w całym regionie wokół Aten. Według niego kluczowy problem to fakt, że tereny te pełne są lasów i władze boją się, że może dojść do dramatycznej sytuacji - poinformował Borowiec. Strażaka z PSP zapytano także o ewentualną relokację polskiego modułu w związku z pożarami na Rodos. - Jesteśmy przygotowani, by działać w każdym miejscu - podkreślił. Jednocześnie zaznaczył jednak, że "przerzucanie nas na Rodos to obecnie strata co najmniej jednego dnia". CZYTAJ TEŻ: Pożary w Grecji. Tysiące turystów ewakuowanych z hoteli W niedzielę informowano, że z płomieniami walczy tam 173 strażaków oraz pięć helikopterów. Ogień najbardziej dotknął rejony Kiotari, Laerma, Lardos i Asklipio w centralno-wschodniej części wyspy. BBC donosiło, że ponad dwa tysiące osób zostało przetransportowanych drogą morską w bezpieczniejsze miejsce, a wielu turystów jest ewakuowanych do innych hoteli. Greckie Ministerstwo ds. Kryzysu Klimatycznego i Ochrony Ludności informowało w niedzielę, że nikt nie ucierpiał. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!