Dowódca polskich strażaków o pożodze w Grecji: Sytuacja krytyczna

Oprac.: Karolina Głodowska
- Sytuacja na miejscu jest krytyczna - poinformował na antenie Polsat News dowódca misji polskich strażaków w Grecji Grzegorz Borowiec. Według strażaka z Komendy Głównej PSP w najbliższych godzinach mogą pojawiać się kolejne obszary zajęte ogniem, bo utrzymują się upały i mocny wiatr. - Strażacy bardzo cierpią - stwierdził Borowiec, zwracając uwagę na pracę w wymagającym terenie i ekstremalnie wysokich temperaturach.

Dowódca misji polskich strażaków w Grecji Grzegorz Borowiec przekazał najnowsze informacje o działaniach na antenie Polsat News.
Pożary w Grecji. Na miejscu pomagają polscy strażacy
Polscy funkcjonariusze działają obecnie w terenie około 20 km na północny zachód od Aten.
Według brygadiera z Komendy Głównej PSP sytuacja na miejscu jest krytyczna. - Wczoraj doświadczyliśmy tego na własnej skórze. Wystarczyło siedem minut, by rozwinął się pełny pożar - opisywał Borowiec. Podkreślił, że takie rzeczy obecnie się w Polsce nie zdarzają.
Zapytany o przewidywania na najbliższe godziny, nie krył swoich obaw. Zaznaczył, że przez bardzo wysokie temperatury i mocne podmuchy wiatru "służby spodziewają się, że będzie więcej groźnych sytuacji".
- Wysoka temperatura i wiatr to recepta na szybkie rozprzestrzenianie się pożarów - stwierdził.
Dowódca polskiej misji w Grecji: Ekstremalnie trudne warunki
Dowódca przekazał także, że lokalne służby, jak i Polacy, działają w ekstremalnie trudnych warunkach, a akcję utrudnia wiele czynników.
Mowa tutaj o wspomnianym wcześniej upale czy wietrze, ale i wymagającym terenie. - To jest teren górzysty, bardzo sucha roślinność śródziemnomorska. Mamy bardzo trudny dostęp, musimy uważać, gdzie wjeżdżamy, bo nawet niewielka trawa może się zapalić - relacjonował.
Potężne upały to czynnik sprzyjający pojawianiu się nowych pożarów, ale i ogromne wyzwanie dla strażaków. - Strażacy bardzo cierpią - powiedział brygadier Borowiec.
Zwrócił uwagę, że nawet jeśli funkcjonariusze straży działają tylko w lekkiej odzieży ochronnej, to jest to intensywna praca fizyczna w około 60 stopniach Celsjusza w słońcu. - Bardzo szybko można się odwodnić - ostrzegał.
Potężne pożary na Rodos. Setki turystów uciekało przed ogniem
Na ten moment działania strażaków w Grecji potrwają co najmniej do 2 sierpnia. Ale, jak podkreśla Borowiec, dużo zależy od sytuacji, wystosowania kolejnej prośby przez Grecję i oferty pomocy przez polskie MSWiA.
- Wczoraj odbyło się spotkanie z generałem, który koordynuje pracę w całym regionie wokół Aten. Według niego kluczowy problem to fakt, że tereny te pełne są lasów i władze boją się, że może dojść do dramatycznej sytuacji - poinformował Borowiec.
Strażaka z PSP zapytano także o ewentualną relokację polskiego modułu w związku z pożarami na Rodos. - Jesteśmy przygotowani, by działać w każdym miejscu - podkreślił. Jednocześnie zaznaczył jednak, że "przerzucanie nas na Rodos to obecnie strata co najmniej jednego dnia".
W niedzielę informowano, że z płomieniami walczy tam 173 strażaków oraz pięć helikopterów. Ogień najbardziej dotknął rejony Kiotari, Laerma, Lardos i Asklipio w centralno-wschodniej części wyspy.
BBC donosiło, że ponad dwa tysiące osób zostało przetransportowanych drogą morską w bezpieczniejsze miejsce, a wielu turystów jest ewakuowanych do innych hoteli.
Greckie Ministerstwo ds. Kryzysu Klimatycznego i Ochrony Ludności informowało w niedzielę, że nikt nie ucierpiał.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!