Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Doświadczeni korespondenci wojenni zginęli w Syrii

Dwoje zachodnich dziennikarzy, Amerykanka i Francuz, a także co najmniej 17 mieszkańców zginęło w środę w mieście Hims, na zachodzie Syrii, gdy siły rządowe ostrzelały dzielnicę Baba Amro - powiadomili syryjscy działacze praw człowieka.

/AFP

Francja w reakcji wezwała reżim Baszara el-Asada, by niezwłocznie wstrzymał ataki na Hims i zapewnił bezpieczny dostęp pomocy medycznej dla ofiar ostrzału.

W sprawie bombardowania wypowiedział się prezydent Francji Nicolas Sarkozy. - To pokazuje, że już wystarczy, że ten reżim musi odejść i nie ma żadnego powodu, by Syryjczycy nie mieli prawa (...) do swobodnego decydowania o swoim losie - oświadczył Sarkozy.

Szef francuskiej dyplomacji Alain Juppe oznajmił, że zwrócił się do rządu Syrii, by bezzwłocznie wstrzymał ataki i respektował swoje zobowiązania międzynarodowe. - Poprosiłem naszą ambasadę w Damaszku, by zażądała od władz syryjskich umożliwienia bezpiecznego transportu pomocy medycznej dla ofiar, przy wsparciu Międzynarodowego Czerwonego Krzyża - powiedział minister.

Dodał, że wezwał ambasador Syrii we Francji, by przekazać jej potępienie Paryża dla działań władz syryjskich. - Francja jest zdeterminowana bardziej niż kiedykolwiek, by zakończyć dzikie represje, jakich naród syryjski doświadcza co dnia - oświadczył Juppe.

Zabici w środę dziennikarze to Marie Colvin, pracująca dla brytyjskiego "Sunday Timesa", i fotoreporter Remi Ochlik. Oboje byli doświadczonymi korespondentami wojennymi. Jeden ze świadków powiedział agencji Reutera, że pocisk uderzył w dom dziennikarzy, w chwili gdy ci próbowali z niego uciec. W budynek uderzyło ponad 10 pocisków rakietowych.

Dzielnica Baba Amro jest celem nieprzerwanych ataków sił rządowych od 3 lutego.

44-letnia Colvin została zapamiętana jako nieustraszona reporterka, która straciła oko, gdy została ranna szrapnelem na Sri Lance w 2001 roku. Po tym ataku Amerykanka często występowała publicznie z czarną przepaską na oku.

Urodzony we Francji w 1983 roku Ochlik ostatnio fotografował rewolucje w Tunezji, Egipcie i Libii. Pierwszym konfliktem, który relacjonował, był konflikt na Haiti; Ochlik miał wtedy 20 lat.

Ponadto co najmniej dwoje innych zagranicznych dziennikarzy zostało rannych. Jedna z nich, Amerykanka, jest w bardzo ciężkim stanie - poinformowali działacze z Hims.

Właśnie na Hims, trzecim co do wielkości mieście Syrii, koncentrują się w ostatnich tygodniach ataki sił rządowych. Od 3 lutego, gdy wojsko wierne Asadowi rozpoczęło ofensywę na miasto, zginęło w Hims kilkaset osób.

Ponadto obrońcy praw człowieka poinformowali w środę, że żołnierze i członkowie milicji lojalnych wobec Asada schwytali, a następnie zastrzelili 27 młodych mężczyzn w trzech wioskach na północy Syrii.

Mężczyźni, wyłącznie cywile, zginęli we wtorek wieczorem od strzałów w głowę lub klatkę piersiową we własnych domach lub na ulicach. Do ataków doszło we wsiach Idita, Iblin i Balszon w prowincji Idlib, graniczącej z Turcją.

Organizacja Syryjska Sieć na rzecz Praw Człowieka podała w oświadczeniu, że siły Asada "tropiły cywilów w tych wioskach, po czym ich aresztowały i bez wahania zabijały". - Zabijany był każdy, kto nie zdołał uciec - poinformowano. Obrońcy praw człowieka podali, że tylko jeden młody mężczyzna przeżył masakrę, za którą "odpowiedzialność ponosi zwierzchnik sił zbrojnych Baszar el-Asad".

W środę Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że od wybuchu antyreżimowej rewolty w marcu 2011 roku zginęło w Syrii ponad 7,6 tys. ludzi. Wśród nich jest około 5540 cywilów, prawie 1700 żołnierzy i członków służb bezpieczeństwa i blisko 400 dezerterów - sprecyzował szef Obserwatorium, Rami Abdel Rahman.

PAP

Zobacz także