Chodzi o tzw. National Intelligence Estimate (NIE), czyli opracowywany raz na kilka lat formalny dokument wyrażający wspólną ocenę sytuacji w danym regionie przez wszystkich 16 agencji wywiadowczych USA, które działają w różnych resortach, głównie w Pentagonie oraz CIA. Najnowszy raport NIE ma być ukończony po listopadowych wyborach prezydenckich. W jego ocenie, następuje coraz szybsze załamywanie się centralnej władzy w Afganistanie, częściowo w wyniku rosnących wpływów talibów atakujących siły rządowe, lecz także w rezultacie korupcji w rządzie prezydenta Hamida Karzaja. Szczególnie destabilizującą rolę pełni szerzący się handel heroiną, który według niektórych szacunków stanowi 50 procent afgańskiej gospodarki. Biały Dom odmawia komentowania raportu. Rzecznik prezydenta George'a W. Busha Gordon Johndroe powiedział tylko, że trudna sytuacja w Afganistanie jest znana i dlatego właśnie prezydent zarządził niedawno wysłanie tam dodatkowych wojsk. Zaostrzająca się wojna w Afganistanie jest jednym z głównych argumentów demokratycznego kandydata do Białego Domu, Baracka Obamy. W kampanii wyborczej podkreśla on, że administracja Busha zaniedbała Afganistan - główną bazę Al-Kaidy - ponieważ skupiła się na niepotrzebnej wojnie w Iraku.