Cheney: Doprowadzimy do końca misję w Iraku
Stany Zjednoczone zamierzają doprowadzić do końca misję w Iraku i nie pozwolą, żeby ten kraj stał się obszarem, z którego wyprowadzano by ataki na Amerykanów - oświadczył we wtorek wiceprezydent USA Dick Cheney.
- Wszyscy Amerykanie mogą być pewni, że zamierzamy doprowadzić do końca tę misję, tak aby następne pokolenie Amerykanów nie musiało tu wracać i robić to od nowa - powiedział Cheney trzem tysiącom amerykańskich żołnierzy, których odwiedził w bazie lotniczej Balad, 70 km na północ od Bagdadu.
W poniedziałek Cheney nazwał inwazję na Irak z 2003 roku "przedsięwzięciem, które zaowocowało sukcesem", wskazując na postępy w stabilizowaniu tamtejszej sytuacji politycznej.
- Jeśli spogląda się wstecz na te pięć lat, to było to trudne, będące wyzwaniem, ale jednak owocujące sukcesem przedsięwzięcie, całkowicie warte poniesionych wysiłków - powiedział Cheney na konferencji prasowej w Bagdadzie po spotkaniu z przywódcami irackimi. Jednym z jego rozmówców był premier Iraku Nuri al-Maliki.
W najbliższy czwartek przypada piąta rocznica podjęcia przez Stany Zjednoczone akcji zbrojnej przeciwko reżymowi Saddama Husajna w ramach operacji "Iracka Wolność".
Wojna w Iraku jest w USA coraz mniej popularna, co przyczynia się m.in. do niskiej popularności prezydenta George'a W. Busha. Jest też istotnym elementem kampanii prezydenckiej. Kandydaci Demokratów - Hillary Clinton i Barack Obama - opowiadają się za wyprowadzeniem wojsk USA z Iraku, natomiast kandydat Republikanów John McCain jest zwolennikiem utrzymania tam znacznych sił, dopóki sytuacja nie zrobi się bardziej stabilna.
Administracja Busha stoi na stanowisku, że zbyt wczesne wyjście z Iraku umożliwiłoby tamtejszym bojownikom Al-Kaidy przegrupowanie się i ewentualnie stworzenie w przyszłości zagrożenia dla Stanów Zjednoczonych.
INTERIA.PL/PAP