Bulwersujące plotki przed książęcym ślubem
Monako jest wstrząśnięte plotkami o konflikcie, do którego doszło tuż przed książęcym ślubem. Uroczystość zaślubin księcia Alberta II i pochodzącej z Afryki Południowej Charlene Wittstock ma być drugim, po ślubie księcia Williama i Kate Middleton, wydarzeniem towarzyskim roku.

Królewski kronikarz Stéphane Bern, doradca rodziny Grimaldi, był dużo bardziej precyzyjny w temacie i w gazecie "Le Parisien" nazwał sprawy po imieniu: "Każda kobieta może twierdzić, że jest w ciąży z księciem. Nie zamierzamy na trzy dni przed ślubem robić testów DNA, żeby to sprawdzić".
Książę już wcześniej uznał dwoje nieślubnych dzieci: obecnie 19-letnią Jazmin Grace, córkę amerykańskiej kelnerki i Aleksandra, który urodził się 7 lat temu z romansu z byłą stewardessą francuskich linii lotniczych pochodzącą z Togo.
Pałac książęcy dementuje publikację "L'Express" i nazywa ją "fałszywymi zarzutami". "Te plotki są po to aby zaszkodzić wizerunkowi władcy" , a co za tym idzie pannie Wittstock i zakłócić to radosne wydarzenie" - czytamy w oświadczeniu.
Na początku adwokat księcia ogłosił, że podjął kroki prawne przeciwko tygodnikowi "L'Express", ale ostatecznie się z tego wycofał. Tymczasem wczoraj wieczorem magazyn ogłosił, że nie wycofuje się z wcześniejszych informacji: "Otrzymaliśmy informacje z trzech źródeł, wszystkie trzy są wiarygodne. (...) Podtrzymujemy naszą informację" - powiedział redaktor naczelny "L'Express", Christophe Barbier, w stacji radiowej Europe 1.




Spowite w barwy monakijskie i południowoafrykańskie księstwo zapowiada "48 godzin historycznych wydarzeń" i ma nadzieję, że będzie to miało istotny wpływ na poprawę budżetu oraz na wizerunek tego małego liczącego 35 tysięcy mieszkańców kraju.