Również Londyn potępił te ataki, ale apelował też do Izraela o umiar. Brytyjskie media przywiązują dużą wagę do postawy Kairu, który po Arabskiej Wiośnie otwarcie sprzyja Palestyńczykom. Egipski premier Heszam Qandil odwiedził wczoraj Gazę mówiąc: "Naród egipski was popiera. Egipska Rewolucja stoi ramię w ramię z narodem palestyńskim". Korespondentka "Daily Telegraph" pisze, że Izrael proponował przerwę w ostrzale na czas jego wizyty, ale Hamas nie przyjął oferty, uznając przyjazd egipskiego premiera za wyraz poparcia dla walki zbrojnej. "Guardian" i "Independent" poświęcają wiele miejsca ofiarom cywilnym izraelskiego ostrzału odwetowego Strefy Gazy. Są wśród nich 11-miesięczny syn palestyńskiego członka ekipy BBC w Gazie i 10-miesięczna dziewczynka. "Daily Telegraph" zamieszcza z kolei zdjęcie zabitego 6-latka. Brytyjskie dzienniki cytują dane Hamasu o co najmniej 27 zabitych 130 rannych. Podkreślają jednak, że palestyńskie rakiety typu Fajr-5 o zasięgu do 70 kilometrów po raz pierwszy spadły na Tel Awiw i Jerozolimę. Izraelskie lotnictwo zbombardowało w sobotę nad ranem kwaterę główną rządzącego w Strefie Gazy Hamasu - poinformowała ta radykalna palestyńska organizacja. Rano w atakach izraelskiego lotnictwa zginęło co najmniej ośmiu Palestyńczyków.