Boliwia: Mężczyzna upił się na festiwalu. Obudził się w trumnie
Ta impreza mogła mieć dla 30-letniego Víctora Hugo Mica Álvareza tragiczny finał. Boliwijczyk tak dużo wypił na festiwalu Matki Ziemi, że stracił przytomność. Obudził się kilka godzin później... w trumnie.

Do zdarzenia doszło 1 sierpnia podczas festiwalu Matki Ziemi w El Alto w Boliwii. 30-letni Victor wziął udział w dorocznej imprezie, podczas której rdzenni mieszkańcy zbierają się, by czcić boginię Pachamamę.
30-latek obudził się w szklanej trumnie
Mężczyzna bawił się doskonale, do momentu, kiedy stracił przytomność z powodu zbyt dużej ilości alkoholu.
Álvarez obudził się kilka godzin później. Kiedy chciał wstać, okazało się, że leży... w szklanej trumnie. - Jedyne, co pamiętam, to to, że myślałem, że jestem w łóżku i wstałem, żeby iść za potrzebą, ale nie mogłem się ruszyć - powiedział lokalnym mediom.
Mężczyźnie udało się rozbić szklane wieko i wydostać z częściowo zasypanej trumny. Czekała go jednak kolejna niespodzianka - nie wiadomo w jaki sposób - ale znalazł się w Achacachi - mieście oddalonym o ok. 80 km od miejsca, w którym odbywał się festiwal.
Policja odesłała 30-latka do domu
Victor zgłosił się na policję, jednak funkcjonariusze nie uwierzyli w wersję wydarzeń 30-latka i odesłali go do domu.
Alvarez twierdzi, że został złożony w ofierze dla bogini Pachamamy. - Chcieli użyć mnie jako sullu (przedmiot składany w ofierze bogini -red.) - powiedział.