Zakon Świętej Klary to zgromadzenie kontemplacyjne o bardzo ostrej regule. Jego członkinie zobowiązane są do życia w milczeniu, modlitwie i pokucie. W klasztorze w Bari śluby milczenia zostały jednak złamane. Siostry Annamaria i Gianbattista nie mogły wytrzymać - jak same mówią - nieznośnych nawyków matki generalnej, siostry Liliany. Czara goryczy przelała się pewnego letniego dnia. Wymiana ciosów między siostrami była na tyle zacięta, że przełożona wylądowała w szpitalu z podrapaną twarzą, a krewkie zakonnice przeniosły się do pobliskiego klasztoru. O kłótni dowiedział się lokalny biskup, który natychmiast przesłał pismo do Watykanu o udzielenie pozwolenia na zamknięcie klasztoru, ponieważ "siostry najwyraźniej straciły swoje powołanie". Siostra Liliana zapowiedziała jednak, że nie opuści murów, które były jej domem przez ostatnie 44 lata i zabarykadowała się w klasztorze. Napisała też do papieża, że nie odejdzie dopóki "Bóg nie zdecyduje, iż nadszedł już jej czas".