Jeśli informacje "Newsweeka" okażą się prawdziwe, Blair odejdzie z urzędu na dwa lata przed końcem jego konstytucyjnej kadencji. Według "Newsweeka" premier musiał zrezygnować z urzędu, ponieważ poparcie dla niego i jego macierzystej partii New Labour topnieje. Narastająca niechęć wobec wojny w Iraku, niekończące się doniesienia o kolejnych poległych tam żołnierzach oraz skandal korupcyjny związany z kupowaniem miejsc w Izbie Lordów sprawiły, że Wielka Brytania już nie ufa swojemu premierowi. Według ostatnich sondaży w planowanych na 3 maja wyborach lokalnych do parlamentów walijskiego i szkockiego New Labour uzyska bardzo słaby wynik. Złego wrażenia nie zdoła zetrzeć nawet ostatni sukces rządu Blaira, czyli powołanie 8 maja koalicyjnego rządu Irlandii Północnej. Londynowi udało się w tej kwestii doprowadzić do długo wyczekiwanego porozumienia między katolikami i protestantami. Dziesięciolecie rządów Blaira "Newsweek" podsumowuje słowami: "To koniec niezwykłej, ale ostatecznie tragicznej, kariery politycznej". Gazeta przewiduje, że wybór nowego premiera może potrwać do około siedmiu tygodni.