Jak wynika z komunikatu białoruskiego Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, w rafinerii w Mozyrzu na południowym wschodzie kraju wybuchł pożar. To kluczowy i strategiczny obiekt dla przetwórstwa ropy naftowej na Białorusi. "Ratownicy ugasili płomienie z zasuwy jednostki produkcji benzyny" - podkreślił resort, cytowany przez Biełsat. Dodano, że nikt nie został ranny, a przyczyny zdarzenia są obecnie ustalane. Białoruś: Pożar w rafinerii w Mozyrzu. "Próba penetracji obiektów chronionych" Po kilku godzinach głos w sprawie zabrało mińskie Ministerstwo Obrony. W oświadczeniu przekazano, że w przeciągu minionych dwóch tygodni "powstrzymano próby penetracji chronionych terenów i obiektów", jednak obiekt w Mozyrzu znalazł swojego miejsca w komunikacie. W sprawie miano zatrzymać kilka osób, które trafiły w ręce białoruskich organów ścigania. Według resortu wśród aresztowanych znajduje się operator drona - miał on próbować uruchomić go "na terenie jednej z jednostek wojskowych". Bez podania jakichkolwiek dowodów Ministerstwo Obrony oświadczyło, że państwowe "środki walki elektronicznej udaremniły kilka prób przelotu drona nad chronionym terytorium". Niezależne białoruskie media przypomniały, że w piątek Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przestrzegła, że rafineria w Mozyrzu ma być obiektem rosyjskiej prowokacji. Zdaniem SBU o atak zamierzano oskarżyć Kijów, by zaangażować Mińsk w wojnę. Podobnie w sprawie pożaru wypowiedziała się Anna Maria Dyner, analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. "Tydzień temu SBU poinformowała, że Rosja planuje zorganizować atak terrorystyczny na rafinerię ropy naftowej w Mozyrzu z pomocą wagnerowców. A dziś taki obrazek..." - zauważyła. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!