Ryby znaleziono w zbiornikach wodnych w południowo-wschodniej części Australii. Największe straty odnotowuje się w okolicach miejscowości Menindee Weir, około 130 kilometrów od miasta Broken Hill. O zdarzeniu lokalne media informowały w piątek, jednak wówczas nie było pewności, co doprowadziło do masowych śmierci. W niedzielę władze Nowej Południowej Wali przekazały, że przyczyną jest niski poziom tlenu w wodzie z rzeki Darling-Baaka, spowodowany falą upałów. Na nagraniu widać ryby unoszące się na wodach zbiornika. Ich liczbę trudno nawet oszacować, jednak australijskie media mówią o milionach. Z powodu stopniowego ustępowania wód powodziowych i mniejszej dostępności tlenu, wiele ryb zostało zmuszonych do przemieszczenia się w górę rzeki. Nie uchroniło to ich jednak przed masowym pomorem. Było to związane z wysokimi temperaturami powietrza, ponieważ ryby żyjące w ciepłych wodach mają zwiększone zapotrzebowanie na tlen - wyjaśniły władze Nowej Południowej Walii. Australia. Mieszkańcy się boją Mieszkańcy australijskich miejscowości są zaniepokojeni. Graeme McCrabb z Menindee przekazał, że konsekwencje zmian klimatycznych są dla Australijczyków coraz bardziej odczuwalne. Skutki upałów utrudniają mu życie. - Wyobraźcie sobie zapach po jednej martwiej rybie, która zgnije w kuchni. My mamy miliony takich ryb - powiedział w rozmowie z CNN. Mężczyzna dodał, że mieszkańcy miasta polegają na wodzie z rzeki Darling-Baaka, dlatego brak możliwości korzystania z niej będzie dla nich wyjątkowo odczuwalna. - Ludzie nie będą mogli korzystać z wody, dzięki której dotychczas mogli brać prysznice i kąpiele - powiedział McCrabb. Fala upałów w Australii. Klimatolodzy ostrzegają Fale upałów w Australii występują coraz częściej, a odnotowywane w tym kraju temperatury są wyższe. W sobotę na termometrach było ok. 41 stopni Celsjusza. Według ocen klimatologów zjawisko będzie nasilać się w nadchodzących latach, co może prowadzić nie tylko do kolejnych pomorów ryb, ale także m.in. do gwałtownych pożarów.