Do niewyjaśnionej tragedii doszło w Queensland w Australii. Amber Stokes we wtorek wyszła pobiegać. Gdy wróciła do domu położyła się na łóżku. Kiedy jej partner Andy zorientował się, że kobieta wcale nie śpi tylko zasłabła, natychmiast wezwał pogotowie. "Na ratunek było już jednak za późno" - informuje portal "Sunshine Coast Daily" i podkreśla, że przyczyna śmierci jest nieznana. Zmarła była matką dwójki dzieci 46-latka była cenioną wiceprezeską klubu piłkarskiego Woombye Snakes. Kobieta w swojej społeczności była bardzo lubiana. Razem z Andym, prezesem tego samego klubu, byli parą od niespełna dziewięciu miesięcy. Pogrążony w żałobie partner podkreśla jednak, że znali się dużo dłużej, a Amber była "piękną osobą". - Była koleżanką wszystkich. Zawsze miła, uśmiechnięta - powiedział. Dodał, że tym bardziej będzie teraz cenił ich każde wspólne wspomnienie, w tym ostatni weekend, kiedy świętowali jego urodziny. Jej przyjaciółka, Leisa, wyznała, że nagła śmierć Amber wstrząśnie wieloma osobami na długi czas. Sportsmenka miała dwójkę dzieci: 17-letnią Siennę i 20-letnią Cooped. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!