W National Gallery of Australia, największym muzeum sztuki w Australii, doszło do protestu dwóch aktywistek klimatycznych z grupy Stop Fossil Fuel Subsidies. Jak przekazał "The Guardian", kobiety jako cel wybrały "Puszki z zupą firmy Campbell" Andy’ego Warhola. Podczas akcji protestacyjnej w muzeum działaczki usiłowały przykleić się do dzieła sztuki. Jak przekazał portal, dzieła nie zostały uszkodzone - są chronione szkłem. Grupa Stop Fossil Fuel Subsidies w oświadczeniu wezwała rząd Australii do zaprzestania wspierania przemysłu naftowego, gazowego i węglowego. "Dziś Stop Fossil Fuel Subsidies podkreśla niebezpieczeństwo kapitalizmu, przyklejając się do dzieła Andy'ego Warhola, przedstawiającego szaleństwo konsumpcjonizmu w National Gallery of Australia. Podczas gdy Australijczycy zmagają się z opłaceniem rachunków za prąd, z mieszkaniem i wyborem między żywnością a lekami, nasz rząd płaci 11,6 miliarda na przemysł paliw kopalnych. To musi się teraz skończyć" - przekazała we wtorek grupa. Aktywiści klimatyczni zwracają uwagę, wykorzystując dzieła sztuki W ostatnich tygodniach zaobserwować można nasilone działania aktywistów klimatycznych, którzy poprzez wykorzystanie dzieł sztuki, usiłują zwrócić uwagę na problem zmian klimatycznych, wywoływanych działalnością związaną z przemysłem węglowym, naftowym i gazowym. Pod koniec października <a href="https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-aktywisci-znow-szokuja-jeden-z-nich-przykleil-glowe-do-slynn,nId,6374426" target="_blank">trzech Belgów przykleiło się w muzeum w Hadze do słynnego obrazu Johannesa Vermeera "Dziewczyny z perłą"</a>. Działacze protestowali przeciwko paliwom kopalnianym. Do protestu doszło także m.in. w Londynie, gdzie aktywistki oblały "Słoneczniki" Vincenta van Gogha.