Amerykański niszczyciel trafiony własną rakietą
Rakieta przeciwlotnicza SM-2 Block IIIA wystrzelona z rufowej wyrzutni pionowego startu na niszczycielu typu Arleigh Burke - USS "The Sullivans" (DDG-68) eksplodowała tuż po starcie, a jej szczątki opadając na okręt wznieciły pożar.

Największe części rozerwanego pocisku spadły do wody i nie doszło do wybuchu innych rakiet znajdujących się w sąsiednich silosach rufowej wyrzutni pionowego startu. Nie było też ofiar w ludziach (ponieważ zgodnie z rozkładem okrętowym załoga przebywała w ukryciu) i nie ucierpiał znajdujący się w pobliżu niszczyciel USS "Carney" (DDG-64).
Marynarze z USS "The Sullivans" bardzo sprawnie i szybko ugasili pożar, który wybuchł na pokładzie rufowym, na lewej burcie. Jak na razie Amerykanie nie ujawnili szczegółów odnośnie strat i przyczyn wypadku. Pocisk nie miał głowicy bojowej, ale paliwo silników rakietowych mogło spowodować znaczne szkody.
Testy prowadzono na poligonie morskim u wybrzeży Wirginii 18 lipca br. Zaraz po wybuchu okręt udał się do bazy w Norfolk, gdzie do pracy przystąpiła specjalna komisja powypadkowa.
Maksymilian Dura