Amerykanie świętowali Dzień Niepodległości
Jak co roku, Amerykanie obchodzili 4 lipca Święto Niepodległości, ustanowione dla uczczenia uchwalonej tego dnia w 1776 r. Deklaracji Niepodległości, którą to datę uznano za dzień narodzin Stanów Zjednoczonych.
W całym kraju odbyły się w sobotę uroczyste parady, a wieczorem (czasu USA) główną atrakcją były pokazy sztucznych ogni. W Waszyngtonie na Mallu zorganizowano tradycyjny koncert przed Kapitolem, na którym wystąpi m.in. gwiazda muzyki soul Aretha Franklin.
Z okazji święta władze Nowego Jorku ponownie otworzyły dla zwiedzających koronę Statuy Wolności, zamkniętą przez prawie 8 lat po ataku terrorystycznym 11 września 2001 r.
Z korony umieszczonej na głowie "Lady Liberty" - jak nazywają nowojorczycy słynny pomnik - rozciąga się imponujący widok na Manhattan i inne dzielnice miasta.
Tegoroczne pokazy fajerwerków mają w niektórych miastach nieco skromniejszą skalę niż zwykle, ponieważ lokalne władze obcięły budżet z powodu recesji.
W czasie przygotowań do pokazu sztucznych ogni na wyspie Ocracoke w stanie Karolina Północna doszło w sobotę do tragicznego wypadku. Wyładowana fajerwerkami ciężarówka eksplodowała, zabijając jednego z pracowników i raniąc czterech innych.
Ponieważ 4 lipca przypadł tym razem w sobotę, piątek ustanowiono także dniem wolnym od pracy.
Wielu Amerykanów skorzystało z długiego weekendu, aby wyjechać na kilka dni do miejscowości wypoczynkowych, parków narodowych, albo w odwiedziny do mieszkających daleko rodzin.
INTERIA.PL/PAP