Akcja służb w Kolonii. Niepokojące doniesienia
W nocy z wtorku na środę doszło do kolejnej eksplozji w Kolonii w Niemczech. Wybuch miał miejsce w sklepie odzieżowym, nad którym znajdują się mieszkania. Wszystko wydarzyło się zaledwie kilkaset metrów od Vanity Club, w którym to w poniedziałek rano również doszło do eksplozji.

W ostatnich dniach w Kolonii (Nadrenia Północna-Westfalia) doszło do dwóch wybuchów. W środę rano pojawiły się doniesienia o drugiej eksplozji, która miała miejsce w nocy z wtorku na środę w sklepie z ubraniami.
Niemcy. Akcja służb w Kolonii
Eksplozja obudziła mieszkających na wyższych piętrach budynku ludzi. - Służby ratunkowe zostały zaalarmowane około godziny piątej - powiedział "Bildowi" rzecznik tamtejszej policji.
Jak relacjonuje tabloid, początkowo służby informowały, że w wyniku wybuchu lekko rany został 40-letni przechodzień.
Mężczyzna został przesłuchany przez funkcjonariuszy w charakterze świadka i złożył skargę. - Wezwano karetkę pogotowia. Służby ratunkowe nie wykryły jednak żadnych obrażeń - dodał funkcjonariusz.
Kolonia. Nowe informacje służb
"Na nagraniach widać, jak mężczyzna wyrzuca rzeczy z wciąż płonącego sklepu. Stwierdził, że chciał opanować pożar" - relacjonował "Bild". Wczesnym rankiem ulica Ehrenstraße, na której doszło do wybuchu, została otoczona kordonem policji. "Koledzy zabezpieczają obecnie ślady" - wskazał rzecznik.
Chodzi o sklep z odzieżą streetwearową "LFDY". Lokal został w dużej mierze zdewastowany - w wyniku eksplozji zniszczona została część boazerii oraz meble, a okna powybijane. Straż pożarna musiała również ugasić pożar, który najwidoczniej był spowodowany wybuchem.
Na miejscu pracowali śledczy wraz z policyjnym psem, którego zadaniem było wykrycie potencjalnych śladów materiałów wybuchowych. Sprowadzono też skaner 3D.
Kolonia. Ranny 53-letni Polak
Przypomnijmy: w poniedziałek krótko po godz. 6 rano na kolońskim "Ringen" - obszarze znanym z wielu klubów - doszło do pierwszej eksplozji. Wybuch nastąpić miał w strefie wejściowej Vanity Club.
Początkowo informowano o jednym poszkodowanym. "Bild" dookreślił, że chodzi o 53-letniego Polaka, który pracował jako sprzątacz w jednym z budynków obok wspomnianego klubu.
- Wynosiłem śmieci, kiedy zobaczyłem, że mężczyzna kładzie coś przy wejściu. Kiedy zobaczyłem płomień, pomyślałem, że próbuje odpalić fajerwerki. Nie wiedziałem, co robić - biec za przestępcą czy uciec w bezpieczne miejsce - opisał zdarzenie polski obywatel. Mężczyzna doznał uszkodzenia słuchu i trafił do szpitala. Obecnie media wskazują, że w wyniku poniedziałkowego wybuchu ucierpiały przynajmniej dwie osoby.
Niemcy. Seria wybuchów w Kolonii
- Ktoś zdetonował ładunek wybuchowy, wiedząc z pewnością, że w środku budynku są ludzie. Szacuję, że (wybuch - red.) przyniesie straty 100 tys. euro - komentował w rozmowie z "Bildem" właściciel budynku, w którym doszło do wybuchu.
Policja nie podała na razie informacji, dotyczących motywu wywołania eksplozji, ale istnieją podejrzenia, że może mieć to związek z działaniami mafii narkotykowej. Sprawa przypomina bowiem serię podobnych ataków na budynki mieszkalne i biura w Nadrenii Północnej-Westfalii. Mówi się, że za kilkoma z tych ataków stoi gang narkotykowy z Holandii lub handlarze narkotyków z Nadrenii Północnej-Westfalii.
Źródło: "Bild"
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!