Polski żeglarz utknął na Oceanie Atlantyckim. Ma obrażenia ciała, a jego łódź oraz sprzęt są uszkodzone. Spowodował to silny sztorm o sile 10 stopni w skali Beauforta. Arkadiusz Pawełek 28 września rozpoczął samotny rejs dookoła świata. Planował nie zawijać do portów. Wypłynął z Playmouth w Wielkiej Brytanii. Potężny sztorm zatrzymał Polaka na Atlantyku. Trwa akcja ratunkowa O wyprawie Polaka informował kanał Balticus RTW Expedition na Instagramie. Tam też zamieszczono zdjęcie Pawełka na jachcie. "Arek pływa na pięciometrowym, własnoręcznie zbudowanym jachcie wykonanym z drewna i sklejki" - czytamy. We wtorek wieczorem na stronie wyprawy pojawił się komunikat o trudnych warunkach na oceanie. Przekazano, że rozpoczęła się akcja ewakuacji mężczyzny. Polak ucierpiał na Atlantyku. "Wszystko zmierza w dobrym kierunku" "Trwa akcja ratunkowa SAR mająca na celu ewakuację Arkadiusza Pawełka" - poinformował portal zeglarski.info w swoich mediach społecznościowych. Przekazano, że "zespół brzegowy jest w stałym kontakcie z żeglarzem i wszystko zmierza w dobrym kierunku". Z załączonej we wpisie mapy wynika, że polski żeglarz znajduje się niedaleko portugalskiego wybrzeża, na wysokości pomiędzy Porto a Lizboną. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!