87-latka z amerykańskiego miasta Brunswick w stanie Maine została zaatakowana we własnym domu w środku nocy. Młody mężczyzna wkradł się do jej domu, gdy spała. Ta jednak znalazła sposób na skuteczną obronę. Napastnik najpierw groził ofierze, potem stwierdził, że jest głodny Kobieta obudziła się nad ranem i zobaczyła stojącą nad nią postać. Jak relacjonowała, było jeszcze ciemno, a mężczyzna stał "przy jej łóżku, bez koszuli", grożąc, że ją potnie. 87-latka natychmiast wyskoczyła z łóżka i podniosła krzesło, którego w bezpośrednim starciu z napastnikiem użyła jako tarczy. - Nie przestawał uderzać mną o ścianę, nabił mi siniaka na czole i policzku - opowiadała Amerykanka, cytowana przez CNN. Zgodnie z relacją ofiary atak trwał, dopóki mężczyzna się nim "nie zmęczył". Następnie włamywacz, który w tamtym momencie nie miał na sobie butów, spodni ani koszuli, skierował się do kuchni, gdzie obwieścił, że jest głodny. - Zatrzymał się w kuchni przy zlewie i powiedział, że jest bardzo głodny, a od dłuższego czasu nic nie jadł - tłumaczyła po całym zdarzeniu 87-latka. Po tych słowach zaoferowała mu "opakowanie masła orzechowego i miodowe krakersy", a także dwie mandarynki i inne przekąski. USA: Włamywacz w domu 87-latki. Kobieta działała szybko Kiedy włamywacz jadł, kobieta zyskała trochę czasu, który wykorzystała na telefon pod numer alarmowy. Po skończonym posiłku mężczyzna włożył spodnie i wyszedł. W mieszkaniu ofiary zostawił buty, koszulę i nóż. Nietypowy sposób na obronę poprzez odwrócenie uwagi napastnika kobieta wytłumaczyła potem doświadczeniem pedagogicznym, które zyskała jako nauczycielka. - Chciałam go czymś zająć. W końcu uczyłam w szkole przez 35 lat - mówiła 87-latka. W późniejszym dochodzeniu przekazała, że mężczyzna, który zaatakował ją w nocy, był jej wcześniej znany. Jeszcze jako młody chłopak miał skosić jej trawnik przed domem, za co otrzymał wówczas gotówkę. Także członkowie jego rodziny są znani ofierze. Policja w komunikacie prasowym przekazała, że 87-latce na skutek ataku intruza nic się nie stało, potwierdzono także, że napastnik uciekł z jej domu, pozostawiając w nim parę butów. Zgodnie z relacją służb, znaleźli oni nieletniego mieszkańca okolicy, pasującego rysopisem do podejrzanego. Chłopak miał zostać zatrzymany, a następnie przeniesiony do pobliskiego ośrodka dla młodzieży. Postawiono mu m.in. zarzuty włamania, gróźb karalnych oraz napaści. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!