Za izbę wytrzeźwień dla zwierzęcia posłużyła siedziba szczecińskiej fundacji "Dzika Ostoja". Borsuczyca zostanie wypuszczona, jak tylko... wytrzeźwieje. Wandzia - bo takie imię otrzymała amatorka procentów - kapsle ze skradzionych piw odgryzła zębami. Jak relacjonuje Michał Kudawski z "Dzikiej Ostoi", zwierzę wciąż jest pod wpływem alkoholu, leży na boku i nie jest w stanie wstać. Ponadto, Wandzia dziś zaczęła już jeść - co prawda jeszcze na leżąco, ale to już dobry znak, jak podkreśla pracownik fundacji. Borsuczyca jest pod stałą opieka weterynarza.