Proces 21-letniego obecnie Tomasza P. zaczął się w połowie kwietnia br. i toczył z wyłączona jawnością. Do takiego sposobu prowadzenia rozprawy przyczyniło się agresywne zachowanie oskarżonego, który po wprowadzeniu na salę m.in. wykrzykiwał wulgaryzmy pod adresem przewodniczącego składu orzekającego. Tomasza P. musieli obezwładnić policjanci. Kolejnymi powodami wyłączenia jawności procesu były: ważny interes prywatny pokrzywdzonej matki dziewczynki oraz możliwa obraza dobrych obyczajów w trakcie rozprawy. Wyrok 13 lat pozbawienia wolności jest nieprawomocny. Oskarżająca w tej sprawie Prokuratura Rejonowa w Białogardzie nie wyklucza wniesienia apelacji. W akcie oskarżenia prokuratura przedstawiła Tomaszowi P. kilka zarzutów. Najpoważniejszy dotyczył usiłowania zabójstwa dwumiesięcznej Amandy. Oskarżony miał to zrobić 21 maja 2008 r. uderzając i ściskając ręką główkę dziecka, a następnie rzucając dziewczynką na piec kaflowy. W wyniku tego dziewczynka doznała. m.in. wieloodłamowego złamania kości czaszki. Dziecko przeżyło dzięki szybko udzielonej pomocy lekarskiej, którą wezwała matka. Jak mówiła przed rozpoczęciem procesu, dziewczynka prawidłowo się rozwija, zaczęła chodzić i mówić. Pozostałe zarzuty wobec Tomasza P. dotyczyły znęcania się nad matką Amandy, gróźb karalnych pozbawienia życia kierowanych do ojca, matki i brata życiowej partnerki oraz kradzieży programu komputerowego. Jak dowiedziała się w białogardzkiej prokuraturze od zarzutu gróźb karalnych Tomasz P. został uniewinniony. Natomiast przy zarzucie usiłowania zabójstwa sąd przyjął kwalifikację zamiaru ewentualnego, co oznacza, iż oskarżony nie planował zabicia dziecka i dlatego orzeczono wobec niego 13 lat więzienia.