Nowe doniesienia na temat ataku na Trumpa. Chodzi o ojca zamachowca
Ojciec Thomasa Matthew Crooksa skontaktował się z policją przed tym, jak jego syn dokonał nieudanego zamachu na Donalda Trumpa. Jak podaje BBC, mężczyzna miał martwić się o swoje dziecko - 20-latek miał wyjść z domu bez powiadomienia o tym rodziców. FBI potwierdza, że ojciec i matka Crooksa współpracują ze śledczymi.
W wyniku toczonego w sprawie zamachu na Donalda Trumpa śledztwa na jaw wychodzą nowe fakty. CBS, powołując się na źródło pochodzące z organów ścigania, poinformowała, że przed incydentem w Pensylwanii ojciec Thomasa Matthew Crooksa kontaktował się z policją.
Mężczyzna miał tłumaczyć funkcjonariuszom, że martwi się o swojego syna, który nieoczekiwanie zniknął bez powiadomienia o tym swoich rodziców. Nie wiadomo, kiedy konkretnie wykonano telefon, ale na pewno stało się to przed tym, jak 20-latek oddał strzały w kierunku kandydata na prezydenta USA.
To kolejne z doniesień na temat sygnałów ostrzegawczych, jakie służby miały otrzymać przed tym, jak o mały włos nie doszło do tragedii podczas wiecu w Butler Township.
Zamach na Donalda Trumpa. Sygnały ostrzegawcze przed atakiem
Według informacji amerykańskich mediów Crooks miał napisać na popularnej platformie gier Steam: "13 lipca będzie dniem mojej premiery, obserwujcie, jak to się rozwinie".
Z doniesień przekazanych przez republikańskich polityków, którzy wzięli udział w zorganizowanym w środę zamkniętym spotkaniu ze służbami bezpieczeństwa, wynika, że Crooks został uznany za podejrzanego już na godzinę przed tym, jak oddał strzały w kierunku Trumpa. Służby miały stracić go jednak z oczu, gdy "zniknął w tłumie".
Senator stanu Wyoming John Barrasso przekazał w rozmowie z Fox News, że podejrzenia służb miało wzbudzić wyposażenie, jakie miał przy sobie Crooks: plecak i dalmierz (przyrząd do mierzenia odległości). Według informacji przekazanych CBS przez jednego z funkcjonariuszy służb, snajper z lokalnej grupy taktycznej wykonał zdjęcie 20-latka używającego dalmierza i zgłosił ten fakt stanowisku dowodzenia.
Crooks miał zostać zauważony ponownie na 20 minut przed zamachem. Sprawca miał dostać się na dach pobliskiego budynku, wspinając się na klimatyzator. Z doniesień mediów wynika, że tuż obok znajdowali się przedstawiciele służb.
Zarządca Butler Township zdradził, że na chwilę przed atakiem lokalny policjant, który wszedł na dach, stanął twarzą w twarz z napastnikiem. Crooks skierował broń w jego stronę, a bezbronny funkcjonariusz rzucił się na ziemię. Chwilę później zamachowiec zaczął strzelać do Trumpa.
Śledztwo ws. zamachu na Trumpa. Sprawca planował serię ataków?
Wyniki śledztwa wskazują, że zamachowiec wizytował miejsce, w którym zorganizowany miał zostać wiec już na kilka dni przed jego rozpoczęciem. Jak donosi "Washington Post", w telefonie napastnika znaleziono zapisane zdjęcia Donalda Trumpa, Joe Bidena, prokuratora generalnego Merricka Garlanda, dyrektora FBI Chrisa Wraya i jednego z członków brytyjskiej rodziny królewskiej. 20-latek miał też szukać w sieci informacji na temat zaplanowanej na sierpień Narodowej Konwencji Demokratów i objawów zaburzeń depresyjnych.
Zagadką pozostaje wciąż w jaki sposób zamachowiec zdołał przemknąć się przez tłum z karabinem półautomatycznym typu AR, będąc niezauważonym. Jedna z teorii głosi, że zdołał ukryć go wcześniej obok klimatyzatora. Inna, że w jakiś sposób udało mu się spakować go do plecaka.
Z informacji zdobytych przez CBS wynika, że gdy zamachowiec został unieszkodliwiony, odnaleziono przy nim zdalny detonator, zaś w jego aucie materiały wybuchowe.
Donald Trump cytuje Biblię i wskazuje: Nie powinno mnie tu być
O nieskuteczności zamachu na Donalda Trumpa zadecydowały milimetry. Eksperci wskazują, że gdyby tuż przed kontaktem z pociskiem kandydat na prezydenta nie skierował głowy lekko w drugą stronę, jego życia być może nie udałoby się uratować. Ostatecznie został postrzelony w ucho.
- Nie powinno mnie tu być z wami tej nocy. Nie powinno mnie tu być - stwierdził republikański kandydat na prezydenta podczas czwartkowej konwencji w Milwaukee. Jak dodał "stoję tu przed wami w tej arenie tylko dzięki łasce Boga Wszechmogącego".
Później Trump złożył hołd swojemu sympatykowi Coreyowi Comperatore, który zginął w Pensylwanii, dosięgnięty przez kule zamachowca. Obejmując manekina ubranego w jego strój strażacki, Trump pocałował jego kask. - Nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich - powiedział Trump, cytując ewangelię.
Motywacje Thomasa Matthew Crooksa wciąż są nieznane.
Źródło: CBS, BBC, "The Washington Post", Fox News
---
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!