Oskarżeni nie przyszli na proces. Na rozprawę stawiło się dwoje z czworga pokrzywdzonych dzieci z rodziny zastępczej, dzisiaj już pełnoletnich. - Oni powinni trafić do więzienia i zostać tam do końca życia - powiedziała o oskarżonych ich ofiara. "Znęcali się psychicznie i fizycznie" Pokrzywdzona ma dzisiaj 21 lat, pokrzywdzony chłopak - 19. To właśnie dzięki nim sprawa ujrzała światło dzienne. - Nadal chcemy dla nich kary więzienia. To, co nas spotkało ze strony tych ludzi, było straszne. Znęcali się nad nami psychicznie i fizycznie. Staram się o tym nie pamiętać, ale kiedy dostałam wezwanie do sądu wróciły te straszne wspomnienia - powiedziała 21-latka przed rozpoczęciem procesu. Z domu - jak wyznała - najbardziej zapamiętała, w jaki sposób karano 6-letnią dziewczynkę. - Jeżeli siostra zasnęła na nocniku, bo musiała siedzieć tak długo, dopóki się nie załatwiła, Agata chwytała ją za włosy i uderzała nią o ścianę - powiedziała. Wyznała, że pomimo traumatycznego dzieciństwa, udało jej się założyć rodzinę. - Wychowuję dwumiesięcznego synka - powiedziała. Sprawa wyszła na jaw w 2013 r., gdy jedno z dzieci powiedziało nauczycielce, że boi się wracać do domu, ponieważ jest bite młotkiem po głowie. Na dowód chłopczyk pokazał siniaki na głowie. Dyrekcja szkoły zawiadomiła policję, a dzieci odebrano małżonkom. Przewieziono je do domu dziecka i ośrodka adopcyjnego. W trakcie śledztwa ustalono, że Jan G. wspólnie z żoną bili dzieci po głowie tłuczkiem do mięsa, zmuszali do klęczenia w kącie przez wiele godzin z podniesionymi rękami, głodzili, przywiązywali do krzesła, krępowali w nocy rajstopami, żeby nie mogły się ruszać, poniżali, grozili wywiezieniem i porzuceniem w lesie. Były ksiądz i niedoszła zakonnica Przed założeniem rodziny Jan G. był księdzem, a jego żona była w Zgromadzeniu Sióstr św. Elżbiety, skąd odeszła przed złożeniem ślubów. Pomysł na założenie rodziny zastępczej wziął się stąd, że Agata G. sama wychowywała się w domu adopcyjnym, prowadzonym przez jej mamę. Na początku oskarżeni opiekowali się rodzeństwem: 4-letnią dziewczynką i 11-letnim chłopcem. Po jakimś czasie chłopca oddali do ośrodka opiekuńczego i dostali pod opiekę rodzeństwo - niepełnosprawnych chłopców w wieku 4 i 6 lat oraz 8-miesięczną dziewczynkę. Za opiekę nad dziećmi z orzeczeniem o niepełnosprawności otrzymywali znacznie wyższe uposażenie, po kilka tysięcy złotych na dziecko. Gehenna dzieci - jak później ustaliła prokuratura - trwała od 2009 do 2013 roku. Oskarżeni - dzisiaj 55-letni Jan G. i jego 50-letnia żona Agata G. w 2015 r. zostali skazani za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad dziećmi. Więcej na ten temat TUTAJ. Ze względu na błędy formalne sprawa wróciła do rozpatrzenia. W 2020 r. Sąd Rejonowy w Ostrowie Wlkp. ponownie wydał wyrok skazujący - 5 lat więzienia. Orzeczono wobec nich środek karny w postaci zakazu zajmowania wszelkich stanowisk, wykonywania wszelkich zawodów albo działalności związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub z opieką nad nimi przez 15 lat. Oskarżeni złożyli apelację, domagając się uniewinnienia lub wrócenia sprawy do ponownego rozpatrzenia.