Pierwsze objawy pojawiły się w 2018 roku. Nagle, podczas zabawy z siostrą bliźniaczką Hanią, Jaś zaczął skarżyć się na to, że nie widzi na jedno oko. Rodzice pojechali z chłopcem do szpitala. - Postawiono diagnozę, że to migrena z aurą. Można byłoby na tym zakończyć. Ale wewnętrznie czułam, że to nie do końca może być to - opowiadała na antenie Polsat News mama chłopca, Anna Woźniak. Pewność właściwej diagnozy mógł dać tylko rezonans. Badanie rodzina wykonała prywatnie. - Doktor opisującą badanie zaniepokoił jeden element w głowie Jasia. Mimo to, wszyscy kazali poczekać - relacjonowała. Nie żyje Jaś Woźniak. Miał 10 lat Po około trzech miesiącach badanie powtórzono. Tym razem nie pozostawiło ono złudzeń. To glejak, złośliwy guz mózgu. Chłopiec przeszedł radioterapię, niestety guz zmniejszył się tylko o połowę. - W Polsce wyczerpaliśmy możliwości - mówiła w 2020 roku Anna Woźniak. Jaś trafił na innowacyjne leczenie w Szwajcarii. W zbiórce na nie pomogła mu m.in. Fundacja Polsat. W pomoc zaangażowała się też społeczność Warty Poznań. Lek nie zatrzymał jednak rozwoju choroby. 10-letni Jaś odszedł w poniedziałek. "Dotarła do nas smutna wiadomość. Nie żyje Jaś Woźniak, były zawodnik Akademii Warty Poznań, którego wspieraliśmy w walce z chorobą. Odszedł jeden z nas... Jasiu, byłeś dzielny i walczyłeś jak wojownik. W imieniu całej Zielonej Rodziny składamy wyrazy współczucia najbliższym" - napisano w mediach społecznościowych klubu.