Kierowcy łamali przepisy. Sołtys znalazła sposób domowej roboty

Oprac.: Jakub Krzywiecki
Jak zmusić kierowców do przestrzegania przepisów? Rozwiązanie znalazła sołtys wsi Wielki Buczek, która w swoim ogrodzie zamontowała atrapę fotoradaru. Według służb wszystko jest w porządku i nie złamano prawa.

- W Wielkim Buczku w gminie Rychtal w powiecie kępińskim, w ogródku pani sołtys stanął fotoradar! Choć nie jest aktywny, to jednak wśród kierowców wzbudza postrach. Na widok atrapy zwalniają! - napisał na Twitterze wicemarszałek województwa wielkopolskiego Krzysztof Grabowski.
- Szkoda tylko, że nie robi zdjęć, bo dochód z mandatów mógłby zasilić konto wsi - dodał samorządowiec.
Zaradną panią sołtys jest Grażyna Krzyżańska. W rozmowie z PAP mieszkańcy wsi określają ją jako zaradną, gospodarną i pomysłową. Jej ostatnim dużym sukcesem był remont drogi i pokrycie jej asfaltem.
To jednak stworzyło nowy problem. Kierowcy zaczęli szybko przejeżdżać przez wieś i nie stosowali się do ograniczeń prędkości. Sołtys i na to znalazła sposób.
Ogrodowy fotoradar
Wpadła na pomysł, że w swoim ogródku postawi atrapę fotoradaru, który odstraszy od łamania przepisów drogowych. Sołtys wyjaśniła, że urządzenie mąż kupił na złomowisku. - To było dawno temu, kiedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że wykorzystamy go w ten sposób. Teraz dorobił do niego nogę, jest okazały i widoczny dla kierowców - oświadczyła.
Zanim pani sołtys zamontowała atrapę, poszła na policję by zapytać czy montując urządzenie nie złamie prawa. Funkcjonariusze przekazali, że żadnego pozwolenia mieć nie trzeba, ponieważ urządzenie nie pracuje i nie znajduje się w pasie drogi.
Inne służby również nie dopatrzyły się uchybień. - Maszt pozbawiony jest głowicy, więc nie działa - zaznaczyła Monika Niżniak, rzeczniczka prasowa Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!