Lech może się zrehabilitować za Udinese
Po dwóch latach przerwy piłkarze Lecha Poznań zagrają w 1/16 finału Ligi Europejskiej. W 2009 r. nie poradzili sobie z włoskim Udinese Calcio, a tym razem zmierzą się z portugalskim Sportingiem Braga. Pierwsze spotkanie w czwartek na boisku mistrza Polski.
W porównaniu z dwumeczem z Udinese (2:2 i 1:2), w zespole z Wielkopolski pozostali m.in. obrońcy Marcin Kikut, Grzegorz Wojtkowiak, Bartosz Bosacki i Manuel Arboleda, znający portugalski futbol Ivan Djurdjevic (siedem lat występów w tym kraju), są też Rafał Murawski (niedawno wrócił z Rosji), Tomasz Bandrowski, który jednak z powodu kontuzji nie wystąpi w najbliższych meczach, czy Bośniak Semir Stilic.
Największe ubytki to brak Roberta Lewandowskiego i Peruwiańczyka Hernana Rengifo, strzelców dwóch z trzech bramek w konfrontacji z włoską drużyną.
Siły obu rywali są porównywalne, choć ostatnio zdecydowanie więcej kłopotów kadrowych ma trener Bragi, a były 35-krotny reprezentant Portugalii, Domingos. Po niedzielnej porażce ligowej z FC Porto 0:2 do grona kontuzjowanych dołączyli środkowy obrońca Paulao i rozgrywający Vandinho. Wcześniej na liście przymusowo pauzujących znaleźli się m.in. Paulo Cesar i Elderson.
Ekipa z Bragi leci do Poznania w środę rano czarterem, zaś o godz. 18.30 ma zaplanowany oficjalny trening.
W przypadku awansu do kolejnej rundy, Lech zmierzy się z lepszym w parze Sparta Praga - Liverpool.
Najwcześniej, bo już we wtorek w 1/16 finału LE zagrają Aris Saloniki i Manchester City. Grecy na swoim obiekcie nie przegrali od 40 lat żadnego z 24 meczów w europejskich pucharach, jednak tym razem poprzeczkę mają zawieszoną bardzo wysoko.
- Jeśli chcemy kontynuować passę, musimy wspiąć się na wyżyny umiejętności i jednocześnie liczyć na słabszy dzień Anglików - przyznał tymczasowy szkoleniowiec Arisu Ioannis Michalitsios, który w styczniu zastąpił Argentyńczyka Hectora Cupera.
Mecz w Salonikach został przełożony na wcześniejszy termin, by uniknąć kolizji terminów z innym spotkaniem w tym mieście - PAOK z CSKA Moskwa.
W czwartek odbędzie się 15 meczów. UEFA przychyliła się do prośby klubów i przesunęła rozpoczęcie rywalizacji Metalista Charków z Bayerem Leverkusen z godz. 21.05 na 17.00. Ukraińcy i Niemcy obawiali się bardzo niskiej temperatury w późnych godzinach wieczornych.
Pod znakiem powrotów odbędzie się wyjazdowa potyczka Spartaka Moskwa ze szwajcarskim FC Basel. Trenerem rosyjskiej drużyny jest Walery Karpin, który w połowie lat 90. w barwach Spartaka grał z Legią Warszawa w Lidze Mistrzów. Teraz jego asystentem został inny uczestnik tych spotkań Andriej Tichonow.
- Taka jest koncepcja klubu, chcemy, by dawni piłkarze do nas wrócili - powiedział 42-letni Karpin. - Nie sądziłem, że Walery do mnie zadzwoni, byłem miło zaskoczony - dodał 40-letni Tichonow, jeszcze w ubiegłym sezonie występujący na boiskach drugiej ligi.
W tej fazie rozgrywek nie zabraknie polskich akcentów. FC Porto, którego trzecim bramkarzem jest Paweł Kieszek, jedzie do hiszpańskiej Sewilli, natomiast OSC Lille Ludovica Obraniaka zagra z PSV Eindhoven. Podstawowy zawodnik kadry Franciszka Smudy we francuskiej ekipie jest tylko rezerwowym.
Z kolei coraz lepiej radzący sobie po długiej przerwie spowodowanej poważną kontuzją Marcin Wasilewski z Anderlechtu Bruksela będzie próbował powstrzymać atakujących Ajaksu Amsterdam.
INTERIA.PL/PAP