Zaskakujące oświadczenie Łukaszenki. Odezwa do Kijowa i Moskwy
- Usiądźmy do stołu negocjacyjnego i zakończmy tę walkę - stwierdził Alaksandr Łukaszenka, odnosząc się do działań na froncie w Ukrainie. Białoruski dyktator zaapelował do władz w Moskwie i Kijowie, by jak najszybciej zakończyć wojnę i rozpocząć proces negocjacji pokojowych. - Czy to normalne? Chcą, żebyśmy się wzajemnie zniszczyli - przekonywał, wskazując na USA.
Miński satrapa zabrał głos w sprawie wojny w Ukrainie na antenie państwowej, rosyjskiej telewizji Rossija 1. Zdaniem Alaksandra Łukaszenki nadszedł czas, aby zakończyć "walkę" i rozpocząć negocjacje pokojowe.
- Usiądźmy do stołu negocjacyjnego i zakończmy tę walkę. Ani naród ukraiński, ani Rosjanie, ani Białorusini tego nie potrzebują - podkreślił.
W swojej wypowiedzi dyktator zauważył, że kontynuowanie konfliktu zbrojnego pomiędzy Rosją i Ukrainą jest na korzyść Amerykanów, którzy są zainteresowani jak największym wyniszczeniem regionu. - Czy to normalne? Chcą, żebyśmy się wzajemnie zniszczyli - przekonywał.
Wojna na Ukrainie. Alaksandr Łukaszenka z apelem
Wypowiedź Łukaszenki natychmiast odbiła się szerokim echem w programach publicystycznych i mediach społecznościowych. Część polityków i komentatorów skrytykowała białoruskiego dyktatora, twierdząc, że wzywa do zaniechania podstawowych założeń specjalnej operacji wojskowej (propagandowe określenie wojny w Ukrainie - red.).
Rosyjscy propagandyści przekonują bowiem, że wydarzenia frontowe idą zgodnie z planem, a rozmowy pokojowe będą możliwe wyłącznie w momencie, gdy Kijów zgodzi się m.in. na przekazanie terytoriów Noworosji, Ługańskiej i Donieckiej Republiki Ludowej, a także zrezygnuje z przystąpienia do UE i NATO.
Alaksandr Łukaszenka o współpracy z Rosją. Wskazał na Polskę
W dalszej części rozmowy podjęta została kwestia bliskiej współpracy pomiędzy Białorusią i Rosją. Dyktator stwierdził, że jego kraj jest zabezpieczeniem "tyłów" Federacji Rosyjskiej m.in. w kwestii militarnej. Przy okazji polityk wspomniał swoją rozmowę z Władimirem Putinem tuż przed rozpoczęciem wojny w Ukrainie.
- Powiedział (Putin - red.): Proszę osłaniajcie nas od tyłu. Odpowiedziałem: Od jakiego tyłu? Stwierdził: Tutaj na skrzyżowaniu Ukrainy, Białorusi i Polski. Pomyślałem: Dobra robota, uważa, że ci łajdacy wszystko mogą. Potem powiedziałem, że nie pozwolimy, żeby Rosjanom strzelono w plecy. Zebraliśmy wtedy prawie połowę armii, zamknęliśmy ten kierunek. Oni (kraje Zachodu - red.) zdali sobie sprawę, że żarty w tym zakresie się skończyły - mówił.
Według mińskiego satrapy pomimo wielu medialnych doniesień o konflikcie na linii Władimir Putin - Alaksandr Łukaszenka, ich relacje są bardzo bliskie, a wręcz wzorowe.
- Mogę powiedzieć po prostu: wy w Rosji i my na Białorusi musimy pójść w nasze ślady, dwóch prezydentów. Widzicie, że nasze stosunki są absolutnie bliskie. Prezydent Putin nie ma z nikim takich relacji, jak z Białorusią - podsumował.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!