Ukraińcy rozczarowani, Rosjanie zachwyceni. Skrajne emocje po szczycie G20
"Wszystkie państwa muszą działać zgodnie z celami i zasadami Karty Narodów Zjednoczonych" - napisano w deklaracji końcowej po szczycie krajów G20 w Indiach. Wypracowany tekst wywołał ogromne, skrajnie różne emocje w Rosji i Ukrainie.
9 września premier Indii Narendra Modi ogłosił sukces w postaci osiągnięcia konsensusu w sprawie deklaracji końcowej przedstawicieli państw grupy G20.
W treści pojawiło się odniesienie do trwającej wojny w Ukrainie.
Wojna na Ukrainie. Deklaracja G20
"W sprawie wojny na Ukrainie, przypominając dyskusję na Bali, powtórzyliśmy nasze narodowe stanowiska i rezolucje przyjęte w Radzie Bezpieczeństwa ONZ i Zgromadzeniu Ogólnym ONZ oraz podkreślamy, że wszystkie państwa muszą działać zgodnie z celami i zasadami Karty Narodów Zjednoczonych" - napisano.
"Wszystkie państwa muszą powstrzymać się od gróźb użycia siły lub użycia jej w celu zajęcia terytorium wbrew integralności terytorialnej, suwerenności lub niezależności politycznej któregokolwiek państwa" - dodano.
Jednocześnie zaznaczono, że grupa G20 nie jest "platformą rozwiązywania problemów geopolitycznych i bezpieczeństwa". Choć, jak podkreślono, jej przedstawiciele zdają sobie sprawę z wpływu wojny na gospodarkę światową.
Rozczarowanie w Kijowie
Na zaprezentowaną deklarację szybko odpowiedziały władze w Kijowie. Rzecznik MSZ Ukrainy Oleg Nikołenko we wpisie w mediach społecznościowych wyraził duże niezadowolenie z opublikowanego tekstu.
"Ukraina jest wdzięczna partnerom, którzy starali się wywrzeć w tekście mocne sformułowania. Jednocześnie w części dotyczącej agresji Rosji na Ukrainę G20 nie ma się czym pochwalić. Oczywiście udział strony ukraińskiej pozwoliłby uczestnikom lepiej zrozumieć sytuację. Zasada nic o Ukrainie bez Ukrainy pozostaje kluczowa jak nigdy dotąd" - napisał.
Do komentarza dołączone zostało zdjęcie z nałożonymi na deklarację poprawkami.
MSZ Rosji: Nie udało się "zukrainizować" szczytu
Zupełnie odmienne nastroje od tych w Kijowie wyrażane są na Kremlu. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow w propagandowych mediach bardzo pozytywnie ocenił zakończony szczyt i deklarację, która powstała na jego zakończenie.
- Szczyt jest bezwarunkowym sukcesem indyjskiej prezydencji, dla nas wszystkich. G20 przechodzi wewnętrzne reformy. Przejawem tego była znacząca aktywizacja członków G20 z Globalnego Południa" - stwierdził.
Jak podkreślił szef resortu spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej, niewątpliwym pozytywnym aspektem w trakcie spotkania było niedopuszczenie do jego "zukrainizowania".
- W dużej mierze dzięki tak skonsolidowanemu stanowisku Globalnego Południa w obronie swoich uzasadnionych interesów udało się zapobiec powodzeniu prób Zachodu ponownej ukrainizacji całej agendy ze szkodą dla omówienia palących zadań krajów rozwijających się - mówił.
- Wspomina się o kryzysie ukraińskim, ale wyłącznie w kontekście konieczności rozwiązywania wszystkich konfliktów, jakie istnieją na świecie. Rozwiązania tych konfliktów zgodnie ze wszystkimi celami i zasadami Karty Narodów Zjednoczonych - dodał.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!