Szef włoskiego resortu obrony chce wysłać żołnierzy do Ukrainy. Podał warunki
Włochy są gotowe wysłać swoich żołnierzy na Ukrainę w ramach sił pokojowych, jeśli zajdzie taka potrzeba - zadeklarował minister obrony Guido Crosetto w wywiadzie dla dziennika "La Repubblica". Polityk jest zaniepokojony aktualną sytuacją na froncie. Uważa także, że jego kraj musi zwiększyć wydatki na obronność.
W rozmowie z rzymską gazetą szef resortu obrony Włoch zadeklarował:
- Włoskie wojska są zawsze do dyspozycji, by utrzymać pokój. Jeśli pojawi się potrzeba sił międzynarodowych, my będziemy. Tak, jak jesteśmy gotowi uczynić to w Libanie i Strefie Gazy, tak samo jesteśmy gotowi w przypadku Ukrainy.
Wojna na Ukrainie. Włoskie siły na froncie? Padły warunki
Guido Crosetto zastrzegł, że nie będzie to misja europejska, ponieważ - jego zdaniem - "nie zostałaby zaakceptowana przez zainteresowane strony".
- To musiałyby być wojska ONZ. Jeśli zostaniemy poproszeni, chętnie wniesiemy swój wkład do takiej misji - oświadczył minister obrony.
- Gdy patrzę na intensywność rosyjskich ataków, nie widzę poprawy sytuacji. Wręcz wydaje mi się, że jest gorzej. Widzę rosyjskie dążenia do umocnienia swoich pozycji w terenie - zaznaczył Crosetto.
W środę minister obrony przedstawi parlamentarnej komisji ds. służb specjalnych szczegóły 10. rządowego dekretu o pomocy militarnej dla Ukrainy. Jego treść jest tajna.
Minister obrony Włoch: Musimy zwiększyć wydatki, by móc się obronić
W tym samym wywiadzie Crosetto wyraził przekonanie, że Włochy muszą zrealizować zobowiązanie do podniesienia wydatków na obronność do 2 proc. PKB.
- Cel 2 proc. trzeba osiągnąć. Nie dlatego, że prosi o to NATO, ale żebyśmy byli gotowi. Gdybyśmy zostali zaatakowani tak, jak Izrael, to musimy być w stanie się obronić. Dzisiaj jesteśmy w tyle za innymi - oznajmił włoski minister.
Jak zauważył, podczas przyszłorocznego szczytu NATO, zaplanowanego na lipiec, prezydent USA Donald Trump ma zaapelować o zwiększenie tych wydatków do co najmniej 2,5 proc. - I to będzie apel na wczoraj, a nie na jutro - podsumował Crosetto.
- Dostrzegam niepokój spowodowany doniesieniami, że przyszły prezydent USA grozi wyjściem z NATO, ale nie wiem, czy Trump to zrobi. Myślę, że raczej powie: niech wyjdzie z NATO ten, kto nie dostosuje się do zwiększenia wydatków na obronność. A taki scenariusz byłby dla nas znacznie gorszy - podkreślił.
W tym roku wydatki na ten cel we Włoszech wynoszą około 1,5 proc. PKB.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!