Szef MSW Ukrainy: w Buczy Rosjanie zostawiali pułapki w mieszkaniach

Oprac.: Paweł Basiak
W podkijowskiej Buczy Rosjanie zostawiali wybuchowe pułapki i granaty w mieszkaniach cywilów, w których znajdowali ukraińską symbolikę narodową albo wojskowe dokumenty - poinformował we wtorek szef MSW Ukrainy Denys Monastyrski.

- Okupanci wchodzili do mieszkań, jeśli znajdowali ukraińską symbolikę albo dokumenty wojskowych, to zostawiali pułapki, granaty. Dlatego trwa bardzo trudna i odpowiedzialna praca. Zgodnie z międzynarodowymi standardami jeden dzień aktywnych działań zbrojnych to miesiąc rozminowywania - przekazał Monastyrski, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Jedynie 4 kwietnia znaleziono ponad 4 tysiące ładunków wybuchowych. To - jak dodał minister - zarówno amunicja, która nie wybuchła, jak i pozostałości po ładunkach wybuchowych i pułapki. Znajdowane są - także w domach - miny-pułapki.
Masakra w Buczy. Będzie ekshumacja
W celu identyfikacji zwłok i ustalenia okoliczności śmierci mieszkańców Buczy planowana jest ekshumacja z masowego grobu w tym podkijowskim mieście; prokuratura przygotowuje decyzję - poinformowała ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa w Telegramie.
Zobacz też: Wojna na Ukrainie. Bucza. Ekshumacja zwłok ofiar
Oceniła, że praktycznie pół miasta zostało zniszczone w wyniku walk, a podchodzenie do domów jest niebezpieczne ze względu na znajdujące się tam niezdetonowane pociski. Budynki mają wybite okna i dziury wyrwane przez bomby.
Wcześniej rzeczniczka informowała, że w masowym grobie na terenie miasta jest prawdopodobnie od 150 do 300 ciał. Podczas rosyjskiej okupacji w mieście miało zginąć ponad 400 osób.