Słodko-gorzki sukces na Krymie. "Widzimy najsłabszą Ukrainę od początku"
Zniszczono skład artyleryjski na lotnisku wojskowym na Krymie - donosi ukraińsko-tatarski ruch oporu "Atesz". Według prokremlowskich władz na Półwyspie ataku na region miała dokonać Ukraina przy pomocy przekazanych przez USA pocisków ATACMS. Tymczasem na północ od Charkowa Rosjanie "szturmują jak szaleni". Zdaniem eksperta "widzimy teraz najsłabszą Ukrainę od początku wojny".
W środę późnym wieczorem na Krymie słychać było kilka potężnych eksplozji - według lokalnych kanałów społecznościowych zanotowano sześć wybuchów w pobliżu Sewastopola, Symferopola, Dżankoj oraz miejscowości Hwardijske, gdzie zlokalizowane jest lotnisko wojskowe.
Użytkownicy zamieszczali również nagrania, na których było widać płomienie, unoszące się w pobliżu Sewastopola.
Ukraina-Rosja. Atak na Krym. Trafiono w lotnisko i magazyn amunicji
Około północy prokremlowski gubernator regionu przekazał, że w związku z nalotem uruchomiono obronę powietrzną. Rosyjskie rakiety miały skutecznie wycelować w kilka pocisków ATACMS, jakie Ukraina otrzymała od Stanów Zjednoczonych. "Zatrzymano podjętą przez reżim kijowski próbę ataku terrorystycznego" - napisał Michaił Razwozhajew.
Podkreślił, że zestrzelono pięć rakiet i dodał, iż kilka z nich spadło jednak na ziemie, trafiając w domy mieszkalne i samochody. Nikt nie zginął ani nie został ranny.
Według informacji przekazanych przez działający na Krymie ukraińsko-tatarski ruch oporu "Atesz" wskutek ataku zniszczeniu miał ulec skład artyleryjski lotniska wojskowego Belbek w Sewastopolu. To one miały wywołać zauważane wcześniej płomienie.
"Przechowywana była tam większość rakiet do samolotów Su-27, Su-30 i MiG-31, które terroryzują naród ukraiński. Odnotowano także znaczne zniszczenia infrastruktury lotniska w wyniku eksplozji wtórnych" - czytamy na profilu.
Ofensywa koło Charkowa. "Widzimy najsłabszą Ukrainę od początku wojny"
Tymczasem sytuacja na wschodnim i północno-wschodnim odcinku frontu rysuje się wyraźnie na niekorzyść Ukrainy.
Jak podaje agencja Unian, podjęta w ostatnim czasie rosyjska ofensywa na północ od Charkowa stworzyła jeden z najpoważniejszych problemów dla wojsk ukraińskich, z którym te mierzyły się od początku wojny. Żołnierzom brakuje amunicji i są wyczerpani walką na mierzącej około 1,5 tys. km linii frontu.
W opinii prof. Branisława Slanczewa - cytowanego eksperta z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego - Rosja próbuje przejąć terytorium Ukrainy, póki istnieje "małe okno pogodowe", ponieważ Kijów czeka na otrzymanie pomocy wojskowej od sojuszników z Zachodu.
"Widzimy najsłabszą Ukrainę od początku wojny. Rosjanie to wykorzystują i szturmują teraz jak szaleni, bo wiedzą, że do połowy lub końca lata sytuacja się ustabilizuje. Ukraińcy mają teraz kłopoty, a najbliższe kilka miesięcy będą bardzo krytyczne" - podkreślił Slanczew.
Źródło: Unian, Atesz
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!