Rosyjski wywiad o "zastąpieniu" Zełenskiego. Wskazali nazwiska następców
Kraje Zachodu coraz częściej podnoszą kwestię konieczności zastąpienia prezydenta Ukrainy - twierdzi Siergiej Naryszkin. Dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej, zgodnie z linią propagandy dodaje, że Wołodymyr Zełenski stracił zaufanie zachodnich partnerów, którzy wybierają już jego następcę.
Oświadczenie cytowane przez rosyjskie media propagandowe opublikowane zostało przez biuro prasowe wywiadu. Czytamy w nim między innymi o rzekomych "wiarygodnych danych" od wysokich urzędników z krajów NATO i Unii Europejskiej wskazujących na plany usunięcia Wołodymyra Zełenskiego z funkcji prezydenta Ukrainy.
"Rozważa się potencjalnych następców Zełenskiego na stanowisku głowy państwa. W szczególności na marginesie listopadowego spotkania ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej w Brukseli zauważono, że może to być jeden z ukraińskich wojskowych, na przykład Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Walerij Załużny, czy szef Głównego Zarządu Ministerstwa Ukrainy Kyryło Budanow" - napisano.
Oprócz wojskowych na liście mają znajdować się także politycy i urzędnicy. Mowa jest m.in. o szefie Kancelarii Prezydenta Ukrainy Andriju Jermaku, byłym doradcy w Kancelarii Prezydenta Ołeksiju Arestowyczu i burmistrzu Kijowa Witaliju Kliczko.
Jak wynika z informacji, które przedstawia wywiad, wszystkie wymienione osoby mają być, w opinii Europejczyków, "ukraińskim Piłsudskim", który będzie w stanie utworzyć silny kordon sanitarny między Rosją i Europą.
"Scenariusz ten przewiduje zawieszenie broni między Moską i Kijowem w momencie, gdy Siły Zbrojne Ukrainy całkowicie stracą swój potencjał ofensywny" - wyjaśnia Naryszkin.
Szef Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji: "Bezgraniczny nepotyzm i korupcja"
W oświadczeniu przesłanym przez Naryszkina czytamy o głównych przyczynach chęci zastąpienia Zełenskiego. Wymieniono wśród nich między innymi "niekończące się chamstwo ukraińskiego prezydenta w kontaktach z partnerami zagranicznymi", "bezgraniczny nepotyzm i korupcję" oraz "niespełnione obietnice, że pokona Rosję na polu bitwy".
"Zachód uważa, że głowa Ukrainy posunęła się za daleko w kreowaniu wizerunku bezkompromisowego zwolennika wojny z Moskwą do zwycięskiego zakończenia. W razie potrzeby nie będzie mógł stać się stroną negocjacji z Rosją w interesie tymczasowego zamrożenia konfliktu i ratowania rusofobicznego reżimu w Kijowie" - podkreślono.
Oświadczenie opublikowane przez media propagandowe, zdaniem ekspertów, jest kolejnym elementem kremlowskiego przekazu dotyczącego rzekomych problemów wewnętrznych w Ukrainie.
Rosyjskie media ochoczo prezentują wypowiedzi polityków i analityków, którzy starają się udowodnić konflikt na najwyższych szczeblach władz w Kijowie.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!