Rosyjski generał "nie miał prawa kłamać". Został zwolniony ze służby
Rosyjski generał Iwan Popow, dowodzący armią na wojnie w Ukrainie, został odwołany ze służby, ponieważ poinformował o "masowych zgonach żołnierzy" i poskarżył się na brak wsparcia dla jego oddziałów. - Nie miałem prawa kłamać, dlatego przedstawiłem wszystkie problematyczne kwestie - powiedział w specjalnym nagraniu odesłany z linii frontu generał i oskarżył Siergieja Szojgu o zdradę państwa.
Generał Iwan Popow był dowódcą 58. Armii Połączonych Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, która swoje działania prowadzi głównie w obwodzie zaporoskim. Jak podkreśla CNN, to jeden z najwyższych rangą wojskowych, którzy pełnili służbę na wojnie w Ukrainie.
Nagranie z udziałem Popowa pojawiło się w środowy wieczór na Telegramie byłego wojskowego i posła do Dumy Państwowej Andrieja Gurulowa - częstego gościa w prokremlowskich mediach propagandowych.
Wojna w Ukrainie: Generał Iwan Popow odwołany. Oskarżył Szojgu o zdradę
W wiadomości głosowej odwołany generał stwierdza, że w rozmowie ze swoimi przełożonymi "podniósł szereg różnych problemów (rosyjskiej armii na wojnie - red.)", a wszystkie swoje uwagi wyraził "na najwyższym poziomie, szczerze i niezwykle ostro".
Popow przekazał wyżej dowodzącym informacje o istotnych brakach w sprzęcie, a także o masowych zgonach i obrażeniach jego żołnierzy, jakie zadaje ukraińska artyleria. - Nie miałem prawa kłamać, dlatego przedstawiłem wszystkie problematyczne kwestie w zakresie pracy bojowej i wsparcia - zaznaczył.
Z opowieści generała wynika, że krytyki nie mógł znieść minister obrony Siergiej Szojgu, który "wyczuł niebezpieczeństwo, podpisał rozkaz i pozbył się" go, co w opinii Popowa było zdradą państwa ze strony szefa resortu.
- Nasz dowódca uderzył nas zdradziecko od tyłu, brutalnie dekapitując armię w najtrudniejszym i najbardziej intensywnym momencie walk - skarży się odwołany generał na opublikowanym nagraniu.
ISW: To oznacza, że linia obrony rosyjskiej armii jest krucha
Cytowani przez CNN analitycy oceniają, że odwołanie tak wysokiego rangą dowódcy na tym etapie wojny jest bezprecedensowe, choć po buncie Grupy Wagnera zwolnienia w rosyjskiej armii są powszechne.
Z kolei w opinii amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), jeśli doniesienia Popowa są prawdzie, to linie obrony armii Kremla są kruche, a siłom rosyjskim brakuje rezerw operacyjnych, które pozwoliłyby im na przeprowadzenie rotacji personelu wojskowego.
W środę w mediach pojawiły się doniesienia o innym ważnym rosyjskim dowódcy Siergieju Surowikinowi, który nie pojawił się publicznie od czasu zbrojnego buntu najemników Jewgienija Prigożyna.
Sprawę skomentował poseł partii Putina i szef Komitetu Obrony Dumy Państwowej Andriej Kartapołow. Polityk "zdradził", że "generał Siergiej Surowikin obecnie odpoczywa i jest na razie niedostępny".
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!