Papież Franciszek zaapelował o wielkanocny rozejm w Ukrainie

Oprac.: Paulina Sowa
Niech zostanie złożona broń, niech zacznie się wielkanocny rozejm, ale nie po to, by naładować broń i wznowić walki. Rozejm, by osiągnąć pokój - powiedział Franciszek na placu Świętego Piotra. Z ust papieża padło też wymowne pytanie: "jakie to będzie zwycięstwo, jeśli wbije się flagę w stertę gruzu?".

Papież Franciszek zaapelował w Niedzielę Palmową o wielkanocny rozejm na Ukrainie. Na zakończenie mszy na placu Świętego Piotra powiedział: Niech zostanie złożona broń, niech zacznie się wielkanocny rozejm, ale nie po to, by naładować broń i wznowić walki; rozejm, by osiągnąć pokój.
Zwracając się do tysięcy wiernych przed modlitwą Anioł Pański Franciszek podkreślił: trwa wojna, której końca nie widać; "wojna, która codziennie przynosi przed nasze oczy masakry i okrucieństwa, dokonane przeciwko bezbronnym cywilom".
- Czemu nie pozwolić, aby wygrał On - Chrystus zaprowadzony na krzyż, by uwolnić nas od władzy zła? - mówił papież.
Zapytał: Jakie to będzie zwycięstwo, jeśli wbije się flagę w stertę gruzu?
Papież: W szaleństwie wojny znów krzyżuje się Chrystusa
Papież podczas mszy w Niedzielę Palmową powiedział, że "w szaleństwie wojny znów krzyżuje się Chrystusa". - Po raz kolejny jest przybijany do krzyża w matkach, które opłakują niesprawiedliwą śmierć swoich mężów i dzieci - mówił.
W homilii Franciszek podkreślił: Kiedy człowiek stosuje przemoc, nic już nie wie o Bogu, który jest Ojcem, ani o innych ludziach, którzy są braćmi. Zapomina, po co jest na świecie i posuwa się do popełniania absurdalnych okrucieństw.
- Widzimy to w szaleństwie wojny, gdzie znów krzyżuje się Chrystusa. Tak, Chrystus po raz kolejny jest przybijany do krzyża w matkach, które opłakują niesprawiedliwą śmierć swoich mężów i dzieci - dodał.
- Jest krzyżowany w uciekających przed bombami uchodźcach z dziećmi na rękach. Jest krzyżowany w starcach, pozostawionych samym sobie na śmierć, w ludziach młodych, pozbawionych przyszłości, w żołnierzach, posyłanych, by zabijali swoich braci - wskazał papież.
- Chrystus jest tam dzisiaj krzyżowany - stwierdził papież.
Przypomniał: W najbardziej dotkliwym fizycznym cierpieniu męki, Chrystus prosi o przebaczenie dla tych, którzy Go przebijają. W takich chwilach chciałoby się tylko wykrzyczeć całą swoją złość i cierpienie, tymczasem Jezus mówi: "Ojcze, przebacz im".
Apel papieża, by "przerwać błędne koło zła i ubolewań"
- W odróżnieniu od innych męczenników, o których mówi Biblia, nie czyni on wyrzutów oprawcom ani nie grozi karą w imieniu Boga, lecz modli się za złoczyńców - dodał papież.
Następnie wskazał: Bracia, siostry, pomyślmy, że Bóg postępuje tak samo z nami - kiedy sprawiamy mu ból naszymi czynami, on cierpi i ma tylko jedno pragnienie: by mógł nam przebaczyć.
Zdaniem papieża ludzie zbyt wiele czasu poświęcają na rozmyślanie o tych, którzy ich skrzywdzili i na "lizanie ran zadanych nam przez innych, przez życie, przez historię".
Apelował o to, by "przerwać błędne koło zła i ubolewań" i "na gwoździe życia odpowiadać miłością, na ataki nienawiści - czułością przebaczenia".
Przywołał słowa Jezusa: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią". Chrystus, zauważył Franciszek, "usprawiedliwia tych brutalnych ludzi, bo nie wiedzą".
- Tak właśnie Jezus postępuje wobec nas - staje się naszym obrońcą. Nie staje przeciwko nam, lecz za nami, przeciwko naszemu grzechowi - zauważył.
Jak zauważył, Bóg "przemienia ostatnią prośbę człowieka skazanego na śmierć w pierwszą kanonizację w dziejach".
- Chrystus nieustannie wstawia się za nami u Ojca, a patrząc na nasz pełen przemocy i zraniony świat, nie przestaje powtarzać: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią - wskazał papież.