Minister Węgier o igrzyskach. "Udział Rosji szansą na pokój"

Oprac.: Karolina Głodowska
"Otwarte dla wszystkich reprezentacji, w tym Rosji, igrzyska olimpijskie byłyby szansą na pokojowe rozwiązanie konfliktów wojennych, w tym wojny w Ukrainie" - ocenił minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto. Według niego geopolitykę od sportu należy wyraźnie oddzielać, a zakaz udziału w igrzyskach to jedynie "przegrana" sportowców, którzy nie mają nic wspólnego z politycznymi decyzjami władz.

Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto zamieścił wpis w mediach społecznościowych, informując w nim, że odbył spotkanie z przedstawicielem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w Japonii Ng Ser Miangiem.
Węgierski minister o Rosji na Olimpiadzie. Wspiera rosyjskich sportowców
Szijjarto przekazał, że rozmawiał z Miangiem o tym, jak dobrze byłoby, gdyby sport mógł przyczynić się do zaprowadzenia pokoju. Jednocześnie podzielił się przemyśleniem, że "dobrze byłoby też, gdyby sport i geopolitykę można było wyraźnie oddzielić".
Otwarte dla wszystkich igrzyska olimpijskie byłyby szansą dla pokojowego rozwiązania konfliktów wojennych, w tym wojny w Ukrainie - ocenił szef węgierskiego MSZ.
Według niego wykluczenie reprezentacji Rosji to "przegrana" wyeliminowanych w ten sposób sportowców, którzy przez całe życie ciężko trenują i "nie mają nic wspólnego z politycznymi decyzjami". "W igrzyskach nie powinno chodzić o politykę, tylko o sport i zawodników. Igrzyska mają prawdziwą misję budowania pokoju" - napisał Peter Szijjarto.
Igrzyska Olimpijskie a start Rosji. Jasne stanowisko Węgier
Na koniec minister przypomniał o 100 węgierskich sportowcach, których wykluczono z Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles w 1984 roku. W nawiązaniu do tego zdarzenia podkreślił, że "Węgrzy są szczególnie wrażliwi na te kwestie".
W połowie kwietnia informowano, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) zalecił światowym federacjom przywrócenie rosyjskich i białoruskich sportowców do rywalizacji na określonych warunkach.Tymczasem dziesiątki państw, w tym Francja będąca gospodarzem imprezy, zaapelowało o zakaz uczestnictwa w igrzyskach w Paryżu zarówno dla Rosji, jak i Białorusi, która de facto współpracuje z kremlowskim reżimem.
"Przewodniczący MKOl Thomas Bach odrzucił krytykę przedstawicieli europejskich rządów. Podkreślił także autonomię sportu i przestrzegł przed próbami ingerencji politycznej, która, jego zdaniem, oznaczałaby 'koniec światowego sportu, jaki znamy'" - czytamy w jednym z tekstów "Deutsche Welle".
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!